27.10.2012, 17:48
admin napisał(a):To czy dokonam aborcji, czy utopię świeżo urodzonego kota to przecież jedno i to samo! Dlaczego hierarchizujesz obie te wartości? Dla mnie zwierzę ma tak samo prawo do życia jak człowiek.Teraz Ty mnie źle zrozumiałeś.

Nie chciałam mieszać tych spraw, bo nie chcę sprowadzać rozmowy o aborcji do filozoficznej dyskusji na temat ludzkiej moralności - każdy człowiek ma inną wrażliwość i podczas gdy istnieją pewne uniwersalne wartości moralne, jak na przykład to, że nie można kraść czy zabijać, to już z aborcją sprawa nie jest taka oczywista, bo nie dla każdego aborcja jest zabiciem człowieka. Tak jak, niestety, nie dla każdego topienie kociąt jest czymś złym.
A tak swoją drogą, to dlaczego topi się kocięta? Bo są niepotrzebne, bo będą przeszkadzać, bo nie chce się mieć więcej kotów, bo nie będzie co z nimi zrobić, bo nie ma ich gdzie oddać. Zauważasz pewną analogię, prawda?
Na wielu polach mamy wiele do zrobienia - w kwestii traktowania zwierząt, edukacji seksualnej w szkołach, dostępu do antykoncepcji i in vitro, zaplecza socjalnego, itd., itp. Zdaję sobie sprawę, że wiele z tych kwestii ma bezpośredni wpływ na podejmowanie przez kobiety decyzję o aborcji i chodzi mi właśnie o to, że w pierwszej kolejności należy zająć się właśnie tymi czynnikami, aby nie dopuszczać do powstawania "problemu", a nie likwidować jego skutki. Zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć.
admin napisał(a):Nie dalej jak w pierwszym akapicie piszesz, żeby nie mieszać takich rzeczy bo dotyczą innych sfer.Nie mieszam, to było tylko porównanie, taka figura retoryczna.

admin napisał(a):Człowiek nie jest istotą doskonałą, popełnia błędy i powinien mieć możliwość naprawienia swoich błędów.Dobrze, zgadzam się, ale w tym momencie naprawienie "błędu" odbywa się kosztem czyjegoś życia - nienarodzonego dziecka. Masz raka, złamałeś rękę, leczysz się - okey, ale nie cierpią postronne osoby, a dziecko, ciąża, to nie jest jakiś rak czy pasożyt, którego trzeba się pozbyć. W przypadku aborcji konsekwencje "błędu" ponosi dziecko. Popełnisz zbrodnię, nikt Ci nie odpuszcza i nie mówi: "no trudno, popełnił błąd, dajmy mu szansę", tylko idziesz siedzieć - ponosisz konsekwencje.
admin napisał(a):Po 12 tygodniu dochodzi do połączenia się komórek. Nowo powstała diploidalna komórka ulega dalszym podziałom co daje dopiero początek dorosłemu organizmowi potomnemu. Dlatego 12 tygodni, a nie 15 czy 8.Nie bardzo rozumiem, o jakie "połączenie się komórek" Ci chodzi, bo komórka diploidalna o której piszesz, czyli zygota, powstaje tuż po zapłodnieniu, jeszcze przed zagnieżdżeniem się w ściance macicy.


Widzisz, chodzi mi o to, że można stosować różne kryteria, aby określić, kiedy "zaczyna" się życie nowego człowieka - jeden powie, że zygota to już człowiek, inny, że zarodek, inny, że płód, a jeszcze inny, że dopiero po urodzeniu dziecko staje się człowiekiem. Ale ani naukowo, ani etycznie, nie jesteśmy obecnie w stanie rozsądzić, kto ma rację i która teoria jest "jedyną słuszną". Jedno jest pewne - w momencie zapłodnienia powstaje "istota" z nowym, unikalnym kodem genetycznym. Także nie przesadzajmy, nigdzie nie napisałam, że sperma czy komórka jajowa to już nowe życie.
admin napisał(a):Uważam, że zamiast debatować nad samą aborcją, powinno zająć się wszystkimi tymi czynnikami, które do niej prowadzą.I tu się zgadzamy w stu procentach.