Najbardziej uzależniłem się od smartfona/telefonu.
Istnieje takie uzależnienie jak fonoholizm. Mam gdzieś ulotkę.
Często sprawdzam w smartfonie godzinę mimo że w domu są zegary. Myślę wtedy że jest bardziej dokładny.
Gdy do kogoś napiszę to potem nerwowo co jakiś czas sprawdzam czy otrzymałem odpowiedź
i wkurza mnie gdy mimo upływu minut a następnie godzin jeszcze jej nie ma.
Częściej koresponduję przez sms niż dzwonię i częściej dzwonię niż spotykam się w cztery oczy.
Ściągnąłem bezsensowne gierki, często do nich wracam i jakoś trudno się je usuwa. Jest to praktycznie nie osiągalne, przynajmniej na razie.
Biorę komórkę nawet gdy idę na chwilę do toalety lub wyrzucić śmieci mimo że w tym czasie jak dotąd nikt nie dzwonił ani nie pisał.
Biorę telefon gdy schodzę do piwnicy wiedząc że nie ma tam zasięgu.
Gdy śpię to telefon leży bardzo blisko.
W smartfonie mam budzik mimo że mógłby mnie budzić ten stacjonarny.
Gdy wyjdę z domu i zapomnę zabrać telefon to się denerwuję i często mimo spóźnienia wracam się po niego.
Jeśli nie wrócę to po powrocie w pierwszej kolejności sprawdzam czy ktoś się kontaktował.
Pewnie jest tego więcej ale nie chce mi się już szukać.
Czytałem że jest to problem w skali światowej. To prawda.
Ktoś mógłby powiedzieć starą wzmiankę "że w obecnych czasach nie da się żyć bez komórki".
To nie prawda. Da się tylko ja jeszcze do tego nie doszedłem
Ponoć wystarczy zacząć od planowania swojego czasu czyli np. teraz jest czas dla mnie i choćby sie paliło to nie odbiorę!!!
A jak dzwoni ktoś w ważnej sprawie?
No właśnie i kółko się zamyka
ale ponoć wystarczy z taką osobą wcześniej się umówić aby w godzinach od do nie dzwoniła.
Ponoć jest to proste ale ja jeszcze do tego nie doszedłem