Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Najlepsza książka jaką czytałeś/aś
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Książką, która mi się najbardziej spodobała i mogę powiedzieć, że jest najlepszą, jaką miałam okazję czytać jest powieść S.Larssona "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet". Ta powieść to majstersztyk, jest świetna, zakończenie było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Polecam każdemu, kto uwielbia kryminały i thrillery.
Anioły i Demony :3
MJ DeMarco - Fastlane Milionera

Jeżeli ktoś interesuje się biznesem i finansami, to jest to pozycja obowiązkowa :D
Uchh trudno wybrać jedną...

Zatracenie - Osamu Dazai
Proces - Franz Kafka
Nowy wspaniały świat - Aldous Huxley
Rok 1984 - George Orwell
Portret Doriana Graya - Oscar Wilde
Zapach cedru - Ann-Marie MacDonald
Szklany klosz - Sylvia Plath
i Pieśń Lodu i Ognia Martina. ;)
Najlepsza to nie, mam kilka które mi się bardzo podobają, jedną z nich jest ta:

[Obrazek: wiedzma-com-pl-w-iext34488155.jpg]

Opis: "Z nią zdradzicie nawet swój komputer!
Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się internautom... Jak choćby upierdliwa ciotka w stanie wskazującym na nie-życie.
Obdarza spadkiem Krystynę zwaną Reszką, samotną matkę, redaktorkę z wydawnictwa i netomankę.
Na co dzień przyspawana do laptopa Reszka, musi więc wyrwać się z sieci i rusza do zabitej dechami wsi. W odziedziczonej chałupie udaje jej się nawet rozpalić ogień pod kuchnią.
I TO BEZ POMOCY GOOGLE!
Niestety, zaczyna widzieć na jawie i we śnie: duchy, mary czy trupy, nie tylko w szafie. Sama nie wie, czy szajba to, czy gen, bonus do schedy po ekscentrycznej zołzie...
Horror daleko od szosy i romans daleki od harlequina - mix o idealnie wyważonych proporcjach..."


Bardzo lekki horror, główna postać ma niewyparzony język, ale za to jest przekomiczna :)
Książką, która mnie totalnie wciągnęła, przemieliła a później wypluła zostawiając z "książkowym kacem" przez następny tydzień był "Koniec wieczności" Isaaca Asimova.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/145919/koniec-wiecznosci

Opis:
2456 Stulecie. W świecie równoległym, zwanym Wiecznością, istniejącym poza czasem, grupa ludzi decyduje o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości całej ludzkiej rasy. Jej przedstawiciele podróżują przez stulecia, dokonując drobnych korekt w historii ludzkości w celu zmiany rzeczywistości na lepszą - bezpieczniejszą, pozbawioną konfliktów, wojen i klęsk. Tylko nieliczni wybrańcy dostępują zaszczytu pracy dla Wieczności. Jedną z takich osób jest urodzony w 95 Stuleciu Technik Andrew Harlan. Od każdego Wiecznościowca wymaga się, by nie okazywał żadnych emocji. Andrew nie zdaje sobie sprawy, iż posiada uczucia, dopóki sam nie zakochuje się w kobiecie z przyszłości. Aby być z No's, gotów jest zaryzykować wszystko, nawet ostateczny koniec Wieczności. Wystarczy, że nie wykona swego najnowszego zadania: wysłania w przeszłość człowieka, który, choć sam o tym jeszcze nie wie, zostanie odkrywcą praw umożliwiających podróżowanie w czasie. Jeśli ta misja się nie powiedzie, Wieczność przestanie istnieć, gdyż nigdy nie zostanie wynaleziona...

Prawdę mówiąc nie wiem na czym polegał mój zachwyt nad tą powieścią... powiem więcej, pierwsze trzy - cztery rozdziały były dla męczarnią! Pozostałe (o ile dobrze pamiętam) dziesięć przeczytałem jednej nocy, zaczynając o 22.00 a kończąc przed 5.00. :D
No i w sumie tak mam ze wszystkimi powieściami Asimova. Choć już mają trochę lat na karku i ciężko je w Polsce dostać, to jak jakąś już dostanę to tonę w niej jak żaba w śmietanie ;)
Dzień dobry,
Najlepsza książka, którą w życiu przeczytałem to "Podróż do źródeł czasu" Alejo Carpentiera. Niedawno przeczytałem ją po raz kolejny. Wciąż pozostaje na czele moich ulubień i wyprzedza "Mistrza i Małgorzatę" Bułhakova. 

Pozdrawiam

Starman
Stary dobry wątek :) Od tamtego czasu w ręce wpadło mi mnóstwo kolejnych książek, ale gdybym miał skupić się na jednej... Od jakiegoś czasu mam swoją ulubioną, do której często wracam, nawet bardzo.

"Potęga pewności siebie. Doskonałe wyniki w każdej dziedzinie życia" - Autorstwa Brian'a Tracy. Cóż powiedzieć... No sztos. Lubie lekturę z tej półki. Motywacja, wszelkiego rodzaju poradniki "Jak żyć", często wyśmiewane przez wybitnych Januszy i dumne Grażyny, naprawdę dają kopa na przód. Nasączone energią, pobudzające emocje, dające siłę do działania... To naprawdę dobry segment. W końcu trafiłem na tę pozycje i jej forma naprawdę mnie urzekła. Jest dość szybka w odbiorze, bez problemu można komfortowo wchłonąć ją na jednym posiedzeniu, ale to ile energii daje, to już kosmos :) Naprawdę bomba. Przez ostatni czas czytam ją regularnie co miesiąc Haha Serio, akurat jeśli chodzi o motywacje i szczęście w życiu człowieka, zachowują się one jak sprężynka. Nie ważne jak mocno ją ściśniesz, po jakimś czasie i tak wróci do swojej formy, dlatego w tej kwestii warto dbać o kondycję witalną na bieżąco i regularnie ćwiczyć, a życie staje się prostsze... Zdecydowanie :)

Wracając do samego wątku, pamiętam jak już sporo lat temu wypowiedział się tutaj nasz kolega Synonim i zmiażdżył system jednym zdaniem. Na pytanie tematu, odpowiedział krótko:
Cytat:A najlepsza hmm... chyba każda kolejna :)
Stron: 1 2 3 4 5 6 7