03.02.2015, 03:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2015, 11:49 przez Swordancer.)
Nie wiem, ja nadążam za nim, a nawet czasem wiem co zaraz powie, głównie dlatego, że sam staram się interesować światem, ale kto co i jak lubi. Mimo cenzury w sieci internet ma pewną zaletę, każdy ma do niego dostęp. Ja mogę zredagować Hakerowi posta, ale on może go opublikować w innym miejscu. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby poznawać świat we własnym zakresie. Wskaż mi proszę jednego dziennikarza, który w telewizji otwarcie przedstawia swoje zdanie i nie boi się go okazać mimo kontrowersyjności, jak takiego mi znajdziesz, to będę niezwykle zdziwiony. Myślę, że Kolonko swój kanał traktuje hobbistycznie i to mi się podoba, jest niezależny, a to ogranicza reżyserkę do minimum. Mamy też własny łeb na karku, nikt nie każe nam wierzyć we wszystko co mówi, od tego mamy własne filtry. Wciąż jednak uważam go za dziennikarza, którego czasem warto posłuchać, w przeciwieństwie do tego telewizyjnego szamba.
Ja do dziś się interesuję teoriami spiskowymi, nie udzielam się specjalnie, ale na morzu kłamstw i wyobraźni, czasem leży ziarno prawdy. Czasem lepiej coś przeczytać i się zastanowić, by później poznając prawdę i lepiej ją zrozumieć, niż bezmyślnie żyć nie interesując się niczym, poza własnym korytem. Masz rację, czasami świadomość jest błogosławieństwem, ale zbyt często jest też powodem problemów. Nie da się tego odróżnić, póki się nie zasmakuje obosiecznej goryczy. Nie jesteśmy odcięci od wszelkiej prawdy, prawda leży obok, tylko jej nie widać. Czasem dociekliwi ponoszą porażkę, czasem zmieniają bieg historii dosłownie potykając się o nią, więc niewiedza jest i w równym stopniu przekleństwem, co błogosławieństwem.
Ja do dziś się interesuję teoriami spiskowymi, nie udzielam się specjalnie, ale na morzu kłamstw i wyobraźni, czasem leży ziarno prawdy. Czasem lepiej coś przeczytać i się zastanowić, by później poznając prawdę i lepiej ją zrozumieć, niż bezmyślnie żyć nie interesując się niczym, poza własnym korytem. Masz rację, czasami świadomość jest błogosławieństwem, ale zbyt często jest też powodem problemów. Nie da się tego odróżnić, póki się nie zasmakuje obosiecznej goryczy. Nie jesteśmy odcięci od wszelkiej prawdy, prawda leży obok, tylko jej nie widać. Czasem dociekliwi ponoszą porażkę, czasem zmieniają bieg historii dosłownie potykając się o nią, więc niewiedza jest i w równym stopniu przekleństwem, co błogosławieństwem.