Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Czego unikać na rozmowie Kwalifikacyjnej czyli Autentyczny przypadek z dzisiaj
#1
Pracuje w dosyć dużej firmie Finansowej w której mamy wiecznie przyjęcia do pracy, praktycznie codziennie są u nas prowadzone rozmowy kwalifikacyjne. Jednym z moich zadań jest między innymi obsługa Rozmów kwalifikacyjnych o pracę tzn: wydawanie arkuszy danych osobowych proponowanie kawy lub herbaty kandydatom na Doradcę klienta. No i dzisiaj przyszła do nas na rozmowę taka trochę starszawa babka około 50 lat. Dosłownie było od niej czuć wódkę, ledwo się trzymała na nogach o mało co by się nie wywróciła - kiedy poprosiłem ja o CV i List motywacyjny ( normalnie nie wydajemy Arkusza danych osobowych jeśli nam kandydat nie zostawi dokumentów aplikacyjnych) no i kiedy ona wyciągała te dokumenty z torebki to jej się wylała na nie wódka z otwartej butelki którą miała na stojąco włożona do torebki. Dokumenty wręcz były mokre i przesiąknięte wódką. Kiedy jej odmówiłem wydania Arkusza danych osobowych ta zaczęła się wydzierać po całym biurze skończyło się na tym że szef ja wziął do siebie do biura żeby ja przytrzymać w firmie a mi tak żeby ona tego nie słyszała kazał wezwać policję. Wzięli ja na izbę wytrzeźwień a u nas w firmie jest wpisana na czarną listę.

Co wy o tym sądzicie ??

Bo w moim odczuciu nasuwa sie jedynie jedna myśl "Są ludzie i parapety ale ona była definitywnie klamka" :D
  Odpowiedz
#2
No cóż, ludzka głupota nie zna granic:)
  Odpowiedz
#3
Była pijana więc w sumie nie wiedziała do końca co robi.
To trzeba leczyć a nie śmiać się.
  Odpowiedz
#4
Święta racja.

Fakt jest faktem ale ta kobieta jest człowiekiem a nie klamką.

Alkoholik to człowiek chory.
Alkoholizm to choroba mózgu.
Alkohol w czystej postaci nie przerobiony przez chorą wątrobę przedostaje się do krwi a stamtąd jest transportowany poprzez serce do mózgu.
Mózg powoli ale stopniowo obumiera a człowiek uzależniony od alkoholu staje się coraz głupszy.
Robi rzeczy, które według ludzi nie mających problemu z alkoholem, są dziwne lub straszne.

Ta kobieta jest już tak uzależniona że według niej alkohol pije się wszędzie i że nikt nie będzie jej wytykał tego że czuć od niej lub że jest pod wpływem alkoholu.

Nie można naśmiewać się z ludzi którzy sami nie potrafią się podnieść gdyż oni nie wiedzą że są uzależnieni.
Osoba uzależniona nie przyzna się do tego że nie potrafi żyć bez alkoholu bo nie widzi u siebie problemu.
Jeżeli problem się pojawia to albo myśli że tak już musi być albo sięga po alkohol i zapomina o problemie.
Niestety problem pozostaje nierozwiązany i jego tragiczne skutki potem wzrastają z każdą następną porcją wypitego alkoholu.
  Odpowiedz
#5
Odniosłem wrażenie, że ta prośba nie naśmiewania się z osób uzależnionych jest skierowana do mnie chociaż mogę się mylić. Chciałem tylko dodać, że nikt jej nie kazał się uzależnić od alkoholu. To ONA sama zaczęła pić bo coś tam... cóż ja uważam, że to jest głupota bo alkohol jest dla każdego tylko trzeba umieć z niego korzystać, że tak się wyrażę
  Odpowiedz
#6
Skrzypas wyluzuj - mógłbym Ci na ten temat wiele poopowiadać.
Alkoholika w rodzinie miałem prawie całe swoje życie.

Przerabiałem próby pomocy na wszelkie sposoby, jednak nie będę wdawał się tu
w szczegóły. Ja wiem, że ładnie można pisać o szacunku do człowieka, tłumaczyć
uzależnienia, ale w praktyce to jest zupełnie coś innego niż opisują w mądrych
książkach. Aby to zrozumieć, trzeba być w takiej właśnie sytuacji.

Żaden artykuł, żadna książka, żaden lekarz, żaden ośrodek pomocy, nie da Ci tego
co życie z taką osobą.

Alkoholik sam wybiera taką drogę i sam jest za to odpowiedzialny.
Nie wolno się śmiać z tej choroby? Owszem - pozostaje płacz i zgrzytanie zębów.

Nie widzę w wypowiedzi autora wątku nic złego.
  Odpowiedz
#7
Cytat:...nikt jej nie kazał się uzależnić od alkoholu
...To ONA sama zaczęła pić bo coś tam... cóż ja uważam, że to jest głupota bo alkohol jest dla każdego tylko trzeba umieć z niego korzystać, że tak się wyrażę
Cytat:Alkoholik sam wybiera taką drogę i sam jest za to odpowiedzialny.
Nie wolno się śmiać z tej choroby? Owszem - pozostaje płacz i zgrzytanie zębów.

Alkoholik to człowiek.
Alkoholik zanim zaczął pić był zwykłym prawym obywatelem Polski.
Był dobrym uczniem, pracownikiem, współmałżonkiem, rodzicem, bratem, siostrą, itp.

Na drodze alkoholika pojawił się alkohol. Na początku w nieznacznej ilości.
Na przykład na osiemnastce u kolegi alkoholik wypija swoje pierwsze piwo.
Raptem piwo. Co to jest piwo? Woda, chmiel, spirytus i inne.
Prawdziwe piwo nie zawiera spirytusu ale to nie jest ważne.
Piwo ma niewielką "moc" zatem alkoholik się nie upija.
A nawet jeśli tak to rano jest pewien że już nigdy tego nie zrobi.

Rano pojawia się rozwidlenie dróg alkoholika.
Albo wybiera pierwszą z pozoru najlepszą i stosuje powiedzenie:
"Czym się strułeś tym się lecz" i wypija na kaca piwo - tak zwany Klin.
Albo wybiera poradę babci, matki, kogokolwiek i albo pije wodę albo rosołek z kostki bulionowej i żyje dalej z myślą że alkohol nawet pod postacią piwa jest nie w jego stylu.

W pierwszym przypadku droga do alkoholizmu jest bardzo krótka, szybka i prosta.
W drugim przypadku, w pewnym kluczowym momencie życia pojawia się następne rozwidlenie dróg i pojawia się następny wybór w stylu "piję dalej lub nie piję wcale".
Jeżeli "piję dalej" to pogrążam się jeszcze bardziej a jeśli "nie piję" to mały sukces mam już za sobą.

Potem w życiu jak to w życiu pojawiają się jeszcze inne sytuacje w których występuje alkohol i tylko od człowieka zależy który wariant wybierze.

Zawsze jest wybór. Wybory są poprzedzone na przykład zapewnieniami bliskiej osoby.
Na przykład bliski kolega powiedział że po "piwku" lepiej się znosi stres w szkole.
Nie ma sprawy ale skoro stres występuje bardzo często to również piwo pojawia się często.
Człowiek początkowo popada w niewinne uzależnienie.
To był wybór poprzedzony zapewnieniom drugiej osoby że tak będzie lepiej.

Mózg człowieka jest bardzo chłonny i łatwo przyswaja nowe informacje.
W momencie gdy człowiek wypija alkohol na stres i potem temu człowiekowi jest dobrze to mózg człowieka koduje te informacje i w momencie wystąpienia sytuacji stresowej odtwarza zapis w którym znajdują się informacje w stylu:
"...gdy wypiję alkohol na stres to poczuję się lepiej..." i tak dalej...
Dzieje się tak w każdej innej sytuacji niezależnie od tego czy jest dobra czy zła.
Człowiek pije i się uzależnia. Uzależniony pije i staje się alkoholikiem.

Alkoholik to nie tylko ten który leży pod płotem w obdartych spodniach i śmierdzi 24-godzinnym moczem.
Alkoholik to również ten który ma rodzinę, pracę, posadę, porsche w garażu i codziennie wypija kilka kieliszków drogiej whisky za 500zł za pół litrową butelkę.
Alkoholik to osoba uzależniona, która nie potrafi wyobrazić sobie godziny, dnia, tygodnia, miesiąca, roku i całego życia bez alkoholu.

Alkoholik to człowiek odrzucony, odepchnięty, opluty, wyzywany, bity, bezdomny lub samotny.
Alkoholik to egoista i egocentryk. Myśli tylko i wyłącznie o zaspokojeniu swoich potrzeb.
Alkoholik nie rozumie że tak nie wolno gdyż sam w sobie jest przekonany że robi dobrze.
Jeżeli myśląc że robi dobrze wyprawia straszne rzeczy i uświadomi to sobie że coś poszło nie tak lub ktoś mu o tym powiedział, wykrzyczał go lub pobił za to, to ten zagubiony człowiek znów sięga po alkohol.

Nie można wyśmiewać ludzi uzależnionych od alkoholu bez względu na ich pozycję.
Jeżeli człowiek sławny jest uzależniony od alkoholu to albo mu współczujemy albo jest to nam obojętne ale jeżeli takie osoby pojawiają się w naszym życiu, w rodzinie, w pracy czy na ulicy to wyśmiewamy taką osobę, krzyczymy na nią i bijemy ją. Taka osoba też ma uczucia. Jeżeli narzucamy takiej osobie że nie pasuje do reszty układanki to osoba ta dalej sięga po alkohol i jeszcze bardziej się pogrąża w alkoholizmie a my zamiast ją wyciągnąć z tego barłogu jeszcze jej pomagamy trwać w nałogu.

Zapamiętaj! Pomagając alkoholikowi żyjącemu w Twoim otoczeniu pomagasz też sobie. Jeżeli nie rozumiesz to chociaż spróbuj.
Każdy alkoholik może wyjść z uzależnienia tylko potrzebuje wsparcia, bliskości i terapii.
Posłuchaj co ma do powiedzenia. Jeżeli próbuje wypowiedzieć słowa w stylu:
"Już tak dalej nie mogę", "Już nie chcę dalej pić", "To już koniec picia" to nie śmiej się z tego tylko zaprowadź go na odwyk lub terapię.
Skontaktuj się z najbliższym ośrodkiem terapii uzależnień aby otrzymać instrukcje jak postępować z tak chorym człowiekiem.
Nie rozmawiam za pomocą czatu i PW.
  Odpowiedz
#8
Mądre słowaOk tylko co jak jakiś alkoholik , który wie, że nim jest nie chce się leczyć i robi tym krzywde swojej rodzinie, kolegom z pracy (o ile jeszcze ją ma) co z nim wtedy? Nie wiem jak ty ale ja tak samo jak admin równierz żyłem z alkoholikiem prawie całe życie i u mnie było tak że nigdy nie był na żadnym odwyku itp. bo niechciał. Według ciebie wtedy też należy współczuć? Owszem należy ale nie jemu ale jego otoczeniu.
  Odpowiedz
#9
Może ta kobieta nie była alkoholiczką? Tylko po prostu sobie chlapnęła na odwagę ?


A wiadomo że nikt po pijanemu wierszy nie pisze . ;p
  Odpowiedz
#10
Piszę bezosobowo.

Jeżeli alkoholik nie chce poddać się terapii to nie znaczy że nie może.
Może nie upadł na samo dno, jego własne dno i nie poszedł po rozum do głowy.
Namawianie go nie przyniesie pozytywnego skutku. On sam musi być o tym przekonany.

Z drugiej strony aby poznać jego uczucia należy samemu udać się na terapię.
Nie na odwyk i nie do psychiatry czy stomatologa tylko na terapię dla Współuzależnionych lub dla Dorosłych Dzieci Alkoholików.

Współuzależnieni to najbliższa rodzina żyjąca z alkoholikiem z wyjątkiem dzieci czyli rodzice, rodzeństwo i współmałżonek alkoholika.
Dorosłe Dzieci Alkoholików to jak sama nazwa wskazuje dzieci alkoholików które nie mogą lub definitywnie nie radzą sobie w dorosłym życiu.

Poddając się terapii uczymy się jak żyć z alkoholikiem nie bojąc się jego reakcji na alkohol. Głównym tokiem terapii są spotkania w grupie wraz z takimi samymi ludźmi jak my, pokrzywdzonymi przez los jakim jest życie z alkoholikiem pod jednym dachem. Na spotkaniach dowiadujemy się że są inni którzy przeżyli to samo a jednak radzą sobie w życiu codziennym nawet nadal mieszkając z alkoholikiem. Dzięki terapii rozumieją kim tak na prawdę jest alkoholik i co najważniejsze nie boją się go.
Nie rozmawiam za pomocą czatu i PW.
  Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Zaskakujące i kontrowersyjne pytania w rozmowie kwalifikacyjnej. adam-as 5 3 890 14.03.2015, 11:42
Ostatni post: Robotox
  Praca w UK dzisiaj - co o tym powiecie? Leszek 0 2 373 26.11.2011, 13:08
Ostatni post: Leszek
  7 grzechów głównych, czyli złe nawyki w pisaniu CV Karol 0 1 932 27.06.2011, 08:55
Ostatni post: Karol

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości