Kiedyś wieści o rychłym końcu świata pojawiały się raz na kilka lat. Ostatnio mamy istny wysyp apokaliptycznych wizji. Najbliższy koniec świata przepowiedziano na sobotę 21 maja!
Tydzień bez końca świata jest już niemal tygodniem straconym. W ostatnich dwóch miesiącach bezskutecznie anonsowano nasz koniec na tym padole już kilka razy. Jak będzie teraz?
Według amerykańskiego "proroka" Harolda Campinga koniec świata nastąpi dokładnie w sobotę o 18. Ta dokładna data i godzina to efekt jego obliczeń i analiz Biblii.
Armageddon ma zacząć się od fali potężnych trzęsień ziemi (w piątek zatrzęsła się już ziemia w Turcji). Ale uwaga - pożogę ma przeżyć około 2 proc. ludzkości! Nie mają się jednak zaliczać do szczęśliwców. Ci bowiem będą dziesiątkowani przez najróżniejsze zarazy. Ostateczny koniec świata planowany jest na 21 października 2011 roku.
Czy więc mamy przed sobą ostatnie chwile życie i pora okazać miłość bliźnim albo realizować swoje najskrytsze marzenia? Znawcy życiowych prawideł od dawna twierdzą, że trzeba żyć tak jakby każdy kolejny dzień miał być tym ostatnim!