Zacznę listę od dwóch książek, napisanych przed wiekami, lecz do dziś budzących po prostu grozę czy wręcz obrzydzenie podczas lektury.
1. Młot na czarownice - spisany w średnich wiekach przez duchownych podręcznik na to jak się obchodzić z "czarownicami". Tortury, sposoby zabijania... Nie, lepiej nie zagłębiać się w ten tekst.
2. de Sade - "Sto dwadzieścia dni Sodomy" - ze znamiennym podtytułem "szkoła libertynizmu". To fakt, ogromnie libertyńska i wulgarna opowiastka. Przeczytałam kilka fragmentów, bo jak powiedziała jedna z moich wykładowczyń - "Jesteśmy polonistami, a poloniści czytają wszystko, co zostało napisane". Jeśli nie chcecie się zgorszyć... nawet do niej nie zaglądajcie.
Czekam na Wasze propozycje...