Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!
Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!
Ostatnio duży zamęt w sieci i innych mediach wywołało otwarcie przez Amazon swojej filii w naszym kraju.
Zaraz po uruchomieniu działalności można było poczytać, że okoliczni pracodawcy podnoszą lament, bo Amazon zabiera im pracowników, co może spowodować konieczność zamknięcia rodzimych zakładów że względu na brak rąk do pracy. Głównie chodzi o pracowników niewykwalifikowanych. Link do arykułu. Drugi artykuł.
Teraz z kolei, zaczyna się fala zwolnień (link) i coraz więcej ludzi rezygnuje z pracy w Amazon'ie wracając do poprzednich miejsc pracy, albo wracając na zasiłek dla bezrobotnych.
W komentarzach do tej sytuacji można było najpierw poczytać, że zagraniczna firma doprowadzi do upadku lokalnego biznesu, bo przy użyciu swojego ogromnego kapitału podkupi pracowników oferując im większe pensje, a przede wszystkim lepszy socjal. Teraz natomiast, że wykorzystują ludzi płacąc mało za ciężką pracę.
Czy to polska mania narzekania? Nie ma pracy - narzekanie. Jest praca - narzekanie, bo za ciężka.
Amazon jest tylko przykładem. Jakie jest Wasze zdanie na temat tej sytuacji?
Wyzysk był, jest i będzie. Za cholerę nie rozumiem ludzi którzy zamiast pracować, wybierają siedzenie na zasiłku.
Czy ta pensja coś prawie 2 tys. dla pracowników niewykfalifikowanych to tak mało? Plus ten socjal, jaki Amazon oferuje, to wydaje mi się, że jest nieźle. Lepiej płaszczyć d.. przed telewizorem i wyciągać rękę po kasę zabraną tym, którzy pracują? Jak długo można przeżyć z zasiłku, to też nie wiem.
08.12.2014, 02:02 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.12.2014, 02:23 przez Swordancer.)
Jarus ma rację, chociaż po samym artykule trudno jest powiedzieć, co tam rzeczywiście się dzieje. Wiecie jak to jest z mediami, manipulacja itd. Jak ja pracowałem na magazynie w Holandii, to też goniły człowieka normy, klepało się cały tydzień, w niedziele też, wystarczyła 12h przerwa między zmianami (były aż trzy), ale człowiek wiedział, że jedzie tam sezonowo sobie dorobić, bo się po prostu opłaca, nic stałego. Praca na magazynie nie należy do interesujących i myślę, że Polakom po prostu się nudzi, gdy ktoś rygorystycznie przestrzega norm, a nie tu fajka, tam ploteczki, to drzemka. Nie znam realiów z polskich magazynów, bo nie pracowałem tam i nie zamierzam, ale mogę snuć takie przypuszczenia, bo mi wolno.
Niewolnicza praca? Skoro mogą się zwolnić, to gdzie tu niewolnictwo? To Polacy godzą się na istnienie takich niskich pensji, nikt nie wyjdzie na ulice przeciw temu zaprotestować, nikt się tym nie przejmuje, bo nauczył się tak kombinować, że i tak wyjdzie na swoje lub pogodzi się z tym, że nie będzie dobrze zarabiać. Narzekanie? Narzekają po prostu, bo tu się nie da nie narzekać, jest tego tyle, że każdy będzie miał na co. Ja wiem, że narzekać się nie powinno, ale to jest właśnie efekt długotrwałego nawalania problemami różnej natury ze wszystkich stron. Człowiek się męczy i pluje jadem we wszystkich kierunkach.
Wyzysk? Wyzysk jest wtedy kiedy zatrudniasz się za 1500 zł, a ktoś ci obniża po czasie pensję, lub zmienia warunki, a jak nie to wypad. Każdy się po prostu godzi na taki, a nie inny układ podpisując umowę, trzeba się dowiedzieć gdzie się będzie pracować i jak. Myślę, że Ci ludzie liczyli na lepsze pensje na lepszych warunkach, ale nie spodziewali się, że ktoś im będzie patrzył na ręce bardziej niż zwykle. U nas jest tania siła robocza, stąd takie firmy się będą sprowadzać. Ci mądrzejsi lub po prostu bardziej mobilni, tę samą robotę wykonują za granicą za dużo wyższe stawki, pozostali z przyczyn losowych lub wyboru dymają tutaj. Gdybyś prowadził taką firmę jak Amazon, dla zasady dałbyś ludziom pensję w dollarach?
Taka płaca w kraju, to sobie mogą, dajmy parę złotych więcej, znajdą się chętni. Ludzie się na to godzą, a inne firmy narzekają na brak pracowników i odwołują się do "dobra polskich firm","dobra polskiej gospodarki","dobra Polski", chociaż tak naprawdę myślą o własnej kieszeni. Przyznajmy się szczerze, w Polsce panuje arogancja, ludziom wydaje się, że zasługują na więcej niż mają, ale zapominają, że mają, to co sobie wspólnie sami zbudowali. Oszukują się wzajemnie, za granicą to właśnie najczęściej Polacy będą Ci wrogiem w pracy, spotkałem się z tym i wiem, że Polak jest pazerny i arogancki, nawet, a już szczególnie tam.
11 listopada wychodzą na ulicę z polskimi flagami nie po to, aby przeciwko czemuś zaprotestować, nie po to, aby uświęcić ten dzień, wychodzą, aby pokazać swój patriotyzm, czyli miłość do bezsensownych sporów, demolowania bez sensu, opluwania się wzajemnie, szukania problemów tam gdzie ich nie ma, ignorować rzeczywistość itd. W szkole uczyli mnie, że patriotyzm, to święta rzecz, Polak jest szlachetny i waleczny, Polak jest tolerancyjny. Miałem trochę oleju w głowie i parę lat temu całkowicie zmieniłem poglądy, wyskoczyłem z pudełka, w którym mnie zamykano od zerówki. Co zobaczyłem? Zobaczyłem ludzi, którzy rzucają się sobie do gardeł, plujących na mniejszości narodowe, tworzących własne spory, religijne, kulturowe, klasowe itd. Zobaczyłem Polaka, który z poczucia patriotyzmu wychodzi na ulicę szukać zaczepki, który z tego samego powodu przyłoży rodakowi, z tego samego powodu będzie krzywo patrzył na tych co uciekli za granicę, na tych co piszą tak jak ja. Szlachetni to są chyba tylko w stosunku do alkoholu, trzeba wypić butelkę do końca, a potem skoczyć do monopolowego po następną, nie rozlać przypadkiem, bo to grzech! Zwolnić się z pracy, bo przecież szlachta nie pracuje! Waleczny jest i owszem, gdy walczy się o złote majtki, czyli rusków trzeba pod stadionem pobić, roma opluć, bo to złodziej, na dyskotece dla szpanu pobić jakiegoś studencika, bo uważa się za lepszego. Czy ja narzekam? Jak najbardziej, czy zamierzam coś z tym zrobić? Tylko jeśli nadarzy się okazja, niejeden poległ próbując, nie zamierzam cierpieć za innych, którzy na to nie zasługują. Myślę, że sam problem tego tematu, a raczej jego rozwiązanie i powód znajdują się powyżej, godzimy się na to, bo jesteśmy Polakami i tyle w temacie. Jak ktoś to całe przeczytał, to podziwiam, sam bym nie chciał.
Ja się poświęciłem i przeczytałem
Odbiegłeś trochę od tematu, chociaż Twój tok myślowy jest całkiem jasny i przeniósł Cię z tematu pracy do tematu patriotyzmu.
"Praca niewolnicza" bardzo ładnie nadaje się na tytuł (sam taki zastosowałem), bo kogóż zainteresuje artykuł "Ciężka praca za liche pieniądze". To jest tak pospolite, że aż nudne dla czytelnika.
Poszperałem trochę przed napisaniem tego wątku i na kilku stronach było wyraźnie podkreślone, że Amazon przeniósł magazyny z Niemiec do Polski. W Niemczech płacili więcej, a Polaków wyzyskują. Dziwi mnie, że dziennikarze nie użyli tytułu "Niemcy znów mordują Polaków!!!". Dopiero w pokrętnej treści można było wyjaśnić, że polscy pracownicy czują się zmordowani po pracy w magazynach zagranicznej firmy. Ile ludzi więcej zajrzałoby do tak zatytułowanego tekstu. Znów patriotyzm by się odezwał. Niewolnictwo nie ma nic wspólnego z przedstawionym tematem i każdy ma przecież wybór: może tam pracować ale nie musi.
To oczywiste, że taka (i inne podobne) firma nie da Polakom stawek takich jak na Zachodzie. Nie dlatego, że ich na to nie stać, bo ich stać. Pracodawca nigdy nie płaci tyle, na ile go stać ale minimum za jakie może mieć odpowiedniego pracownika. Wiadomo - chcesz zatrudnić fachowca płacisz więcej, chcesz geniusza - wiadomo, chcesz kogokolwiek co umie nosić pudełka, to nie dasz mu kokosów, bo potrafiących dźwigać pudełka jest wystarczająco dużo, żeby można było ich co trochę wymieniać jeśli stawka im nie będzie pasować.
Mnie też nie jest wcale obca ciężka robota fizyczna za minimalną płacę. Miałem wątpliwą przyjemność układać pudła z towarem na paletach. 75 pudełek na palecie, każde ważące coś ponad 15kg. Dziennie układałem 17-18 palet. Ile przenosiłem? Tak - około 20 ton w 8 godzin. Jasne, że nie byłem zadowolony z takiej roboty, a już na pewno nie z pensji. Nie zwolniłem się, żeby posiedzieć na zasiłku i wegetować za te niby "pieniądze". Robiłem to, dopóki nie udowodniłem że nadaje się na lepsze, więcej płatne i lżejsze fizycznie stanowisko. Dlatego dziwi mnie podejście ludzi odchodzących z pracy z zamiarem zostania bezrobotnym i lament, że chciano z nich zrobić niewolników, bo kazano im pracować jeśli chcą zarabiać.
08.12.2014, 16:23 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.12.2014, 19:11 przez Swordancer.)
Dokładnie i to jest właśnie sedno i mojej i Twojej wypowiedzi. Każdy kto sobie ze swoją praca nie radzi zawsze znajdzie wymówkę, którą będzie wpajać innym, aby łatwiej było mu się pogodzić z prawdą. Polak nie próbuje sobie czegoś udowodnić, mu się tylko wydaje, że to robi, oczywiście zwalniając się z pracy, bo ta okazuje się za trudna. Ta za trudna praca powinna nas motywować do szukania kolejnej, przecież nic nie staje na przeszkodzie żeby spróbować albo podnieść swoje kwalifikacje, albo zdobyć kontakty, czy zwyczajnie zapracować sobie na lepsze stanowisko. Ja doskonale sobie zdaje sprawę z dumy, czy problemów z jakimi ludzie się spotykają, co ich zmusza do zwolnienia się, ale czy nie lepiej jest jeszcze pracując szukać innej możliwej opcji? Gdy już się siedzi na zasiłku później większość poświęci się oglądaniu telewizji zamiast szukaniu pracy, takie są realia.
Amazon, to tylko jedna z firm z zachodu, która weszła do Polski i zapewniam, że w dobie Unie Europejskiej, to dopiero początek. Zadaniem Polski jest dostosować się do tych zmian i przygotować rynek pracy tak, aby zmniejszyć bezrobocie, ograniczyć monopol i za tym podnieść płace minimalne. Niech polscy pracodawcy wiedzą, że będzie im coraz trudniej o pracownika, że standardy szkoleń, kontroli i zarządzania, dodatkowych świadczeń i innych korzyści stoją na wyższym poziomie w zachodnich firmach niż z reguły w Polsce.
W Polsce też wielkim problemem jest praca "na czarno", zwykle dochód lepszy i można przecież dodatkowo pobierać zasiłek, prawda? Ponieważ Polacy nie radzą sobie zdecydowanie z rynkiem pracy, wejście zagranicznych firm na głębszą skalę, może w końcu ruszyć stawki w górę i nie obchodzi mnie, że ucierpi na tym budżet państwa, bo w Polsce i tak wydaje się więcej niż się posiada, wydaje się pieniądze na premie dla różnych darmozjadów, zbędne pomniki i inne bzdety, bo można. Moim zdaniem tak jak sugerowałem w poprzednim poście, winę ponoszą politycy i państwo, a Amazon, czy inne firmy, oferują pracę, za płacę na którą ludzie się godzą podpisując umowę, pracują tyle ile mają tam zadeklarowane, wszystko się zgadza, to nie te firmy ponoszą odpowiedzialność za ten stan rzeczy, tylko nasze państwo. Po co płacić więcej niże jest to konieczne? Dla zasady? Bo inaczej to będzie niewolnictwo? Bzzzzzzzduuuuura! Płacą tyle, bo na tyle im pozwalamy, kropka.
Nikt ich nie zmusza do pracy więc nie można tego nazwać niewolnictwem. Raczej tanią siłą roboczą, ponieważ tamte osoby często nie mają możliwości zrezygnowania, ponieważ mają kredyty, podatki itp.
Niestety, ale w Polsce takie rzeczy się dzieją, tak jak na całym świecie. Jak na razie nie można temu niestety zapobiec , można tylko zmniejszać ilość takich przypadków. Może za pół wieku coś się poradzi, niestety na obecny światowy kryzys, państwo nie może pomóc.
Temat wyczerpaliście, Swordancer i Jarus.
No cóż, miałam "przyjemność" pracować na magazynie w Polsce- w Ikei. I wiecie co? Ch*jnia z grzybnią. Nie narzekałam, tyrałam, aż dali mi inne, ciekawsze i niewymagające pracy fizycznej stanowisko- w Communication & Interior Design, gdzie mogłam się wyżyć artystycznie. Oczywiście, nie była to praca moich marzeń, zarobki również nie. Oczywiście, pracowałam tam tylko po to, żeby mieć co w papiery wpisać zamiast tyrać na darmowym stażu- które swoją drogą też uważam za formę niewolnictwa i uważam, że powinno to być lepiej regulowane prawnie. Bo to naprawdę słabe- na staż ciężko się dostać i łatwo z niego wylecieć.
Wszystko zależy też od tego, jak autor "artykułu", z którego zaczerpnęliście temat definiuje "niewolnictwo". Nie wiem, czego ludzie idący do pracy tam oczekują i czego wymagają- serio myślą, że na magazynie to tak słodko i lekko? Swoją drogą- mieszkałam w Kościanie i Lesznie, Wrześnię, Czacze i inne takie znam dość dobrze i wiecie co? Naprawdę niełatwo tam o lepszą pracę na umowę, a warto mieć taką, chociażby po to, żeby mieć (jak wyżej pisałam) co do CV wpisać, rok-dwa przemęczyć się można, wszak, jak Jarus pisał- nikt ich nie zmusza.
Druga rzecz- przemiał pracowników. PODEJRZEWAM (nie wiem, jak tam jest, więc nie powiem na 100% oczywiście), że w takim miejscu stałą ekipą są "niewolnicy" z wyboru- z jakimiś kredytami, zobowiązaniami, których nie stać na dojazd do sensownej pracy, albo takiej znaleźć nie mogą. Reszta to raczej ludzie zaraz po szkole, albo bez niej.
Ale do K*rwy nędzy, jakie niewolnictwo? NIKT ich do pracy zmusić nie może, a jeśli zmusza- od czegoś jest PIP i Sąd Pracy. Jakieś związki też prawdopodobnie tam mają. To takie polskie narzekać na wszystko dookoła. Jak komuś nie pasuje- to nie jest prawda, że nie ma pracy. Są magazyny, taśmy, pakowania... i niewiele z nich daje taki socjal, jaki dają Ikea albo Amazon.
Zupełnie inne kwestie to stosowanie przepisów BHP. Boli mnie to, że większość tych kursów/szkoleń to czysta fikcja, bo to JEST ważne. Co musi pracodawca? Zorganizować dwa szkolenia- ogólne i stanowiskowe. Przełożony powinien powiadomić o zagrożeniach i odpowiedzialności. Pracodawca MUSI wyposażyć pracownika w sprzęt ochrony osobistej (nie przytoczę nazwy ustawy, chyba "podstawowe zasady BHP w magazynie" a paragrafy między 42-52, bardzo polecam zapoznać się wszystkim pracującym w magazynach). No i kurcze- nieznajomość prawa, stąd też się bierze to "niewolnictwo". Nieznajomość prawa szkodzi, niewielu pracowników wie, co może, co im wolno, a co im się bezwzględnie należy.
(08.12.2014, 00:38)Jarus napisał(a): Czy ta pensja coś prawie 2 tys. dla pracowników niewykfalifikowanych to tak mało? Plus ten socjal, jaki Amazon oferuje, to wydaje mi się, że jest nieźle. Lepiej płaszczyć d.. przed telewizorem i wyciągać rękę po kasę zabraną tym, którzy pracują?
W tym temacie większość ludzi nie ma pojęcia o tym jak można żyć z zasiłku, znam kilka osób które żyją z zasiłku bo zwyczajnie im się nie opłaca iść do roboty za 2 tys.
Gdyby ludzie wiedzieli jakie pieniądze można wyciągać od państwa to pewnie większość pracujących za 2 tys. poszła by na zasiłek i nie mówię tutaj tylko o zasiłku dla bezrobotnych który wynosi kilkaset zł miesięcznie ale o wszystkich możliwych "zapomogach" jakie można zdobyć od państwa.
Na prawdę biedny człowiek z tego nie skorzysta bo się wstydzi iść prosić o pomoc ale są ludzie którzy z tego żyją i to całkiem dobrze, osobiście znam rodzinę gdzie życie z wszelkiego rodzaju zasiłków to już u nich tradycja przekazywana z ojca na syna, ci ludzie żyją w eleganckim domu i raz w roku jadą gdzieś na wakacje za pieniądze podatników a podjęcie pracy im się nie opłaca.
Takie zachowania trzeba potępiać a to że ktoś pracuje za 2 tys. bo mu się nie chciało uczyć albo nie ma na tyle motywacji aby osiągnąć coś więcej niż 2 tys. to już jego problem a nie problem innych.
Osobiście uważam że wyzysk w polsce był od zawsze, jest i będzie bo zwyczajnie taki z nas naród, jeżdżę często za granicę i nie ważne w jakim kraju jestem od razu co się w oczy rzuca w miejscach gdzie pracują polacy to podejście jakie mają do swoich rodaków.
Polak nie potrafi żyć jak człowiek i pracować jak człowiek tylko kombinuje jak tu zrobić żeby ten drugi polak nie miał lepiej albo żeby zarobił mniej a najlepiej by było gdyby go zwolnili, takie kombinowanie szkodzi wszystkim ale ważne jest to że polaczek jest zadowolony bo zarobił 2 euro więcej niż jego rodak którego podpier!@#ił do kierownika.
Tyle wywodu w temacie troszkę odbiegłem od tematu ale samo tak wyszło