W środę było pierwsze rozjaśnianie i farbowanie - farbowanie na czarno - tak było trzeba. I to własnie po tym farbowaniu na skórze głowy pojawiły mi się wielkie krosty z ropą.
Dzisiaj mimo tego miałem drugie rozjaśnianie - o dziwo owe rozjaśnianie przypaliło krosty i je troszkę wygoiło, ale po myciu ból znowu wrócił. Po rozjaśnianiu standardowo farba.
Jutro lecę już mam nadzieje na ostatnie rozjaśnianie i w końcu farbowanie na szaro, ale niepokoją mnie te krostki. Fryzjerki (bo przez cały etap prowadzą mnie dwie, z dwóch innych salonów) mówią, abym poczekał, do tygodnia się zagoi. Lecz no chciałbym z tym coś zrobić. Mieliście kiedyś taką sytuację, co robić, aby szybciej zagoić krostki?