Po przeliczeniu okazało się, że ta impreza kosztowała mnie coś ok 2 tysięcy złotych
Aaa i jeszcze raz w centrum handlowym ktoś wyciągnął mi z kieszeni 60 zł. Kupowałam coś, zapłaciłam stuzłotówką, resztę włożyłam do kieszeni i tadaaaam - po chwili już reszty nie miałam. Jedna ze sprzedawczyń troszkę za późno poinformowała mnie, żeby uważać na pieniądze, bo zanotowano dziś niespodziewanie dużą ilość kradzieży. Delikwent Cię obserwuje, widzi gdzie chowasz pieniądze, idzie za tobą i hyc jesteś biedniejszy o kwotę o którą on jest bogatszy.
Chamstwo w państwie jak by powiedział Ferdek Kiepski...