Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Zwierzęta i ludzka bezmyślność
#1
Nie dawno wróciłam z wakacji były cudowne, mimo to coś ciągle mnie męczy.
Zastanawiacie się pewnie o czym mówię. Mówię w tej chwili o ludzkiej głupocie i bezmyślności.

To była upalna sobota ponad 30 st w cieniu. Jak co dzień wróciliśmy z plaży wskoczyliśmy pod prysznic, a potem przy piwie czekaliśmy na znajomych.
Przyjechali się pożegnać(wracali z wakacji do domu), Moja koleżanka mało mówiła ale widać było że czymś jest przejęta, zapytałam więc o co chodzi.
Okazało się że gdy szli do naszego ośrodka mijali młodych ludzi którzy wzywali policję w sprawie psa zamkniętego w aucie.
Synowie koleżanki biegali tu i tam i w pewnym momencie przybiegli z informacją że policja już jest wszyscy odetchnęliśmy z ulgą i poszliśmy na spacer. Po wyjściu z mojego ośrodka siłą rzeczy musieliśmy przejść obok tego auta w którym leżał piesek, i jakie było nasze zdziwienie gdy okazało się że policji nie ma a pies nadal leży w aucie.
Ktoś z ośrodka na przeciwko powiedział że policja ma wrócić z kimś do opieki nad zwierzętami słysząc to uspokoiliśmy się i poszliśmy dalej na spacer.

Wracaliśmy przed 22 i znowu odruchowo zajrzeliśmy do tego auta... krew we mnie zawrzała pies nadal leżał w aucie, nie miał wody a co gorsze nie reagował na pukanie i wezwania. Postanowiłam że nie odpuszczę i po pożegnaniu się z przyjaciółmi zaczęłam wydzwaniać po okolicznych komisariatach.

Gdy stałam przy feralnym aucie dzwoniąc na policję i pukając w szyby auta wzbudziłam zainteresowanie przechodniów. Zaczęła się akcja ratowania psa.
To było duże auto coś jak land cruiser kto widział ten wie że tylne szybki (te od bagażnika) można uchylać. Tyle zrobił właściciel auta dla swojego psa.
Dołączyła do mnie kobieta z ośrodka na przeciwko i przekazała powalające informacje:

- auto na parkingu stało od godziny ok 11.30
- nikt nie widział ani właściciela ani psa
- pierwszy raz policja na miejscu była już o 15 (nie zrobili nic ponieważ pies reagował i miał uchylone szybki)
- drugi raz policja była ok 18 i tez nic nie zrobiła
- po raz trzeci po godz. 19 (gdy byli u mnie znajomi) wtedy policja spisała dane auta i zrobiła zdjęcia

Tłum był coraz większy gdy dodzwoniłam się do odpowiedniego komisariatu pan policjant powiedział mi że wysyła patrol ale prosi o pozostanie w kontakcie by pomóc policji dojechać na miejsce. Zgodziłam się i czekałam na kolejny kontakt było już grubo po 22. Po rozmowie z policjantem odprowadziłam córkę do mojego ośrodka zostawiając ją z ojcem a sama wróciłam by dopilnować przyjazdu policji.

Policjant do mnie oddzwonił z pytaniem o dokładną lokalizacje miejsca zdarzenia i kazał czekać na przyjazd radiowozu- zgodziłam się.
Zgromadzony tłum się powiększał.
Udało nam się wrzucić do auta plastikowa miseczkę i wsunąć rękę z butelką wody.
Gdy zaczęliśmy nalewać wody do miseczki kilak kropel spadło na pyszczek pieska.
To było jak cud piesek na skutek kontaktu z woda zareagował zaczął szukać źródła wody, zaczął czołgać się w stronę nalewanej wody. A policji nadal nie było.
Zgromadzeni w okół auta panowie zaczęli kombinować jak otworzyć szerzej owo okienko tak by go nie uszkodzić a umożliwić otwarcie auta od środka by wyciągnąć psa.
Gdy zabrakło wody a piesek wyraźnie jeszcze chciał pić pobiegłam do sklepu 20 metrów dalej. Jakie było moje zdziwienie gdy wróciłam po 5 minutach a piesek już wyciągnięty z auta oczekiwał na więcej wody.

Jak piesek znalazł się na zewnątrz? nie widziałam ale z tego co mówili zgromadzeni ludzie to jeden z panów chodząc w okół auta odruchowo chwycił klamkę z tylnych drzwiach a te się otworzyły. Obok pieska była smycz został więc przypięty i wydobyty z samochodu. Dostał pić (wypił 3 litry wody mineralnej). Jakaś pani przyniosła mu karmę od swojego psiaka.
Staliśmy więc z pieskiem na smyczy nadal czekając na policje. Piesek okazał się śliczną suczką bardzo radosną mieszanką Golden retrievera o imieniu Kora.

W miedzy czasie zaczął padać deszcz część gapiów się rozeszła a ja z pozostałymi na zmianę dzwoniliśmy na policję w celu przyspieszenia przyjazdu patrolu.

Zanim przyjechała policja znalazł się właściciel auta i psa. Zarządał zwrotu zwierzęcia ale mu odmówiliśmy oznajmiając że policja zdecyduje co z nim zrobić. Była tuż przed północą gdy zjawił się patrol. właściciel zarządzał od policjanta odebrania nam psa. Otrzymał go. W czasie spisywania przebiegu zajścia okazało się że ów bezduszny właściciel zostawił w aucie psa po wylewie. myślałam że serce mi pęknie. Mnie i jednej pani aż łzy poleciały.

Jak można być tak okrutnym i bezdusznym w stosunku do jakby nie było członka rodziny.

Nie obyło się bez podania danych. A właściciel miał pretensję już nie o psa a o uszkodzony zamek przy okienku. Dziś tak naprawdę nie wiem ani ja ani inne pnie czy przypadkiem nie dostaniemy wezwania do sądu za włamanie do auta. Jeżeli sprawa będzie miała ciąg dalszy oczywiście dopisze go.

Proszę Was o jedno - jeśli będziecie kiedykolwiek świadkami krzywdzenia zwierząt nie patrzcie na to obojętnie. Postawcie się na jego miejscu.



  Odpowiedz
#2
Ludzka głupota nie zna granic. Jak przeczytałem ten wątek to od razu przypomniał mi się przypadek z zamkniętym dzieckiem w aucie przez jego rodziców którzy poszli na zakupy. Ale wracając do tematu ja bym może tego nie nazwał okrucieństwem tylko ludzkim debilizmem. Owszem pieskowi stała się krzywda to fakt klika godzin bez jedzenia i picia dodając jego wylew w przeszłości. To mogło sie skończyć tragicznie. Pozostaje tylko mieć nadzieje, że temu niezbyt odpowiedzialnemu właścicielowi już nie przyjdzie taki głupi pomysł do głowy. Nie chce tu bronić tego idioty żeby nie było. Tylko uważam, że gdyby zdawał sobie sprawę z tego co zamierza zrobić (zamknąć pieska) pewnie by tego nie zrobił.
  Odpowiedz
#3
Pies mojej sąsiadki, która mieszka na III piętrze puszczała go na dwór aby załatwił swoje sprawy. Niestety piesek ma już swoje lata (pyszczek siwy :/ ) i jego rasa to jamnik. Jest mu bardzo ciężko schodzić po schodach, a co dopiero wchodzić (jak piszczał i skomlał to nie wytrzymywałem - sam go niosłem na to III piętro). Oczywiście właściciel nie zwracał na to uwagi. Klatka schodowa jest cała w "kupkach" ale się nie dziwie. Sprawa została zgłoszona do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz do Straży Miejskiej (która ma prawie takie same prawa jak Policja) i opiekun dostał sporą karę pieniężna (przy tej akcji oprócz mnie było kilka innych sąsiadów, którzy mieli tak samo dosyć tego sadyzmu). Psiak został zabrany, a właściciel już nie chodzi taki pewny siebie. Odzież "firmową", którą nosiła też się trochę zmieniła.
"Wszyscy Kłamią"... - Gregory House
  Odpowiedz
#4
(30.07.2011, 00:37)bastekasg666 napisał(a): Tylko uważam, że gdyby zdawał sobie sprawę z tego co zamierza zrobić (zamknąć pieska) pewnie by tego nie zrobił.

Ja byłam w Pogorzelicy ten facet przyjechał tu do kogoś a sam był ze Szczecina( przyjechał na ośrodek na który nie wolno wprowadzać zwierząt) wiedząc że nie wprowadzi psa na ośrodek mógł zostawić go w domu tam nie stało by się psu nic złego a tak o mały włos nie doszło do nieszczęścia.

  Odpowiedz
#5
Ja miałem podobny przypadek u mnie na osiedlu z tym że musieliśmy wybić szybę w aucie bo psina już się kończyła a pana nie znaleziono dopiero na drugi dzień.
  Odpowiedz
#6
Beata jak dostaniesz wezwanie w sprawie włamania do auta pisz do mnie.
Pomogę Ci - na pewno nie odpowiesz za to - nie martw się. Nawet jakbyś wybiła mu szybę.

Trzeba było wymienić się telefonami z osobami które przy tym były (tak na przyszłość).
  Odpowiedz
#7
Beatko, brawo dla Ciebie i innych osób biorących udział w akcji ratunkowej, za to, że nie byliście obojętni.

Sprawianie cierpienia jakimkolwiek żywym istotom to rzecz straszna, w stosunku do zwierząt tym straszniejsza, że wobec silniejszego człowieka są one właściwie bezbronne. Ludzie krzywdzą zwierzęta albo z wrodzonego okrucieństwa, świadomie je maltretując, albo z wrodzonej głupoty, sprawiając im ból nieświadomie. W tym konkretnym przypadku prawdopodobnie zadziałała ludzka głupota i bezmyślność, co oczywiście nie usprawiedliwia właściciela, ale daje jakąś nadzieję na przyszłość - może coś do niego dotarło?

(30.07.2011, 13:31)admin napisał(a): Beata jak dostaniesz wezwanie w sprawie włamania do auta pisz do mnie.
Pomogę Ci - na pewno nie odpowiesz za to - nie martw się. Nawet jakbyś wybiła mu szybę.

Adminie, jest na to jakieś prawna "podpórka"? Pytam w celach informacyjnych, myślę, że niejednej osobie mogłaby się taka wiedza przydać.
  Odpowiedz
#8
(30.07.2011, 17:21)MissFuneral napisał(a): ...
Adminie, jest na to jakieś prawna "podpórka"? Pytam w celach informacyjnych, myślę, że niejednej osobie mogłaby się taka wiedza przydać.

Moja Żona działała kiedyś we wrocławskiej inicjatywie na rzecz pomocy zwierzętom,
poza tym od czego są znajomi prawnicy (...)
Jestem gotów pomóc ponieważ tu chodzi o żywe zwierzę.
  Odpowiedz
#9
(31.07.2011, 08:28)admin napisał(a): Moja Żona działała kiedyś we wrocławskiej inicjatywie na rzecz pomocy zwierzętom,
poza tym od czego są znajomi prawnicy (...)
Jestem gotów pomóc ponieważ tu chodzi o żywe zwierzę.

Inicjatywa oczywiście jak najbardziej słuszna i godna pochwały.
Chodziło mi o to, czy jest jakiś "kruczek prawny", który mówi o tym, że można komuś np. właśnie wybić szybę, włamać się do samochodu, jeżeli robi się to w celu uratowania wyraźnie cierpiącego zwierzęcia zamkniętego w pojeździe?
Po prostu z Twojej poprzedniej wypowiedzi wywnioskowałam, że być może orientujesz się w tym temacie.
  Odpowiedz
#10
Nie ma kruczków prawnych ani żadnego "złotego środka".
To kwestia umiejętnego wykorzystania istniejących przepisów oraz napisania
rzeczowej, popartej rozsądnymi argumentami odpowiedzi na wniosek.

W takich sprawach nie ma jednego rozwiązania. Dużo zależy od uzasadnień
podanych w odpowiedzi na wniosek.
  Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Na jakie dzikie zwierzęta napotykacie się w swojej okolicy? Paweu 11 3 344 03.06.2017, 13:35
Ostatni post: amb00
  Zwierzęta w mitologii i w znaczeniu symbolicznym Motaro 7 58 821 03.05.2015, 15:51
Ostatni post: Robotox
  Najbardziej jadowite zwierzęta świata Vilandra 2 6 985 04.12.2012, 19:15
Ostatni post: synonim11
  Zwierzęta - to nie prezenty ! Karol 0 1 895 10.12.2011, 13:58
Ostatni post: Karol
  Akcja Tvn. Zwierzęta są jak ludzie. Czują! Karol 0 3 548 14.03.2011, 22:11
Ostatni post: Karol

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości