Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Paranormalne zjawiska, których doświadczyłeś/aś
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Przez około 6 lat mieszkałem w starym poniemieckim domu, który kupił mój dziadek dawno temu. Budynek kupił za bezcen, Niemcy mieszkający w tym domu bardzo chcieli się go pozbyć. Powiedzieli coś dziadkowi, do dziś nie wiadomo co i odeszli. Dziadek mieszkał na wsi i bardzo często było coś do zrobienia, a to nakarmić zwierzęta, a to iść do pola, a to pomóc ładować siano itp. Bardzo często pomagały mu jego dzieci. W stodole wisiał stary obraz jakiejś Niemki i właśnie jak ładowali siano ktoś nie chcący przebił ten obraz. Moja mama mówił, że nie widziała go nigdy tak zdenerwowanego. Potem zaczęły się dziać dziwne rzeczy, a może działy się już wcześniej. Mniejsza z tym. Dziadek zawsze mówił swoim dzieciom, że jak chcą coś pomóc, to tylko w dzień i aby pod żadnym pozorem nie szwędały się po nocy. Przejdę teraz do konkretnych historyjek.

Moja ciocia mówiła, że jak była mała to coś zaczęło walić w wannę taką do prania, stukało i trzęsło nią bardzo głośno, jak wyszła na korytarz to była cała powyginana. Jak mój bart był małym szkrabem cały czas płakał i nie mógł zasnąć, moja mama przychodziła i uspokajała go, ale jak wyszła to zaczął płakać ponownie, a jak weszła ponownie to pokazywał palcem na róg pokoju i mówił tylko bobo, bobo. Historii było mnóstwo np. jakiś koleś unoszący się w powietrzu, przesuwające się szkanki, jakieś dziwne postacie, albo moje zdjęcie z duchem, które moja mam odcięła i spaliła (postać ubrana była w białą szatę i pół twarzy miała porośniętą sierścią)
Mój wujek, który mieszkał w innym miejscu (rodzina od strony taty) mówił że widział u siebie w rodzinnym domu postać w pasy jak zebra z uśmiechem szerokim od ucha do ucha i szpiczastymi zębami.

Nie wiem co myśleć o takich sytuacjach, ale zawsze mam dreszczyk jak o tym mówię.
Jestem trochę sceptyczny, ale ogólnie uwielbiam ten temat. Gdyby to co mówisz faktycznie było prawdą, to z ciekawości umieściłbym tam kamerę na podczerwień. Ludzie jednak lubią zmyślać własne doświadczenia, gdy ktoś powie, że w jakimś miejscu w którym przebywają straszy. Mimo wszystko ciekawe.
(22.12.2012, 21:41)swordancer napisał(a): [ -> ]Jestem trochę sceptyczny, ale ogólnie uwielbiam ten temat. Gdyby to co mówisz faktycznie było prawdą, to z ciekawości umieściłbym tam kamerę na podczerwień.
Paru odważnych było :D Powiedziałem tylko kilka historii. O ile się nie mylę, to już trzecia osoba stała się nabywcą tego jakże uroczego domu, ale tam nie mieszka. Ja mogę tylko dodać, że nic mnie nie postraszyło :)

Przypomniała mi się jednak kolejna dziwna sytuacja. Jak wracałem od kolegi to zauważyłem nad sadem jakąś świecącą kule. Kula wzniosła się do góry potem ku dołowi i nagle odbiła wysoko w górę i znikła. Kilka lat później w wiosce ludzie zauważyli że drzewa są połamane. Poszli obadać całą sytuację okazało się, że drzewa nie są złamane, ale powyginane jak plastelina. Nie były to wielkie drzewa, takie malutkie tylko.
Jak czytam niektóre wpisy, to dostaję dreszczy, choć staram się zawszę takie sytuacje tłumaczyć racjonalnie.
Przypomniało mi się, że kiedyś gdy się wybudzałem w nocy, było jeszcze ciemno. Popatrzyłem się w stronę okna i zacząłem przysypiać. W pewnym momencie na dworze w ciągu kilku sekund zrobiło się bardzo jasno, tak nagle. Okazało się że nastał dzień, a ja w połowicznym śnie musiałem mieć jakby zwolnione myśli, bo zwyczajnie zaobserwowałem wschód słońca z całkowitej ciemności w przyspieszonym czasie. To tak jakby nagrać go kamerą i przyspieszyć cały kilkugodzinny proces do kilku sekund. Może to nie paranormalne zjawisko, ale na pewno niecodzienne. Miewałem już halucynacje podczas wybudzania, ale zobaczyć coś w przyspieszonym czasie jest niezwykłe. Po prostu magia umysłu.
Pewnego razu ogladalem z bratem w telewizji film pod tytulem "Ring". W momencie kiedy to Samara wychodzila z ekranu telewizora i bylo slychac w filmie takie dziwne szuranie ( Tak jakby ktos pocieral metalem o drewno) uslyszelismy takie dziwne szuranie praktycznie identyczne jak to na tym filmie tylko ze to szuranie pochodzilo z drzwi wejsciowych do naszego mieszkania. Najdziwniejsze jet to ze mój bracik tez to uslyszal. Kiedy podeszlismy do drzwi spojrzec przez Wizjer czy tam aby kogos nie ma ujrzelismy taki czerwony punkcik na klatce schodowej który po chwili zniknol. Otwoezylismy drzwi i wyszlismy na klatke sprawdzic czy ktos sobie nie robi z nas jakis jaj czy cos w tym stylu i widzmy na drzwiach 2 zadrapania a na klatce schodowej nikogo nie bylo. Nastepnego dnia jak wychodzilem rano do sklepu tych zadrapan na drzwiach juz nie bylo.

Do dnia dzisiejszego nie wiemy co sie wtedy tak naprwde wydarzylo, co bylo tym czerwonym swiatelkiem które ujrzalem, co zarysowalo nam drzwi i jakim cudem nastepnego dnia nie bylo tych zadrapan. Do dnia dzisiejszego ( a bylo to jakies 4 lata tmu) Nie wiemy czy mielismy zbiorowa halucynacje czy co .
Czasami u mnie w domu wieczorami same ruszały się klamki. Zwykle rzucał się na nią kot, ale działo się też tak wtedy, gdy w ogóle nie było kota. Nie wiem czy to wina klamki, która po prostu mogła przeskoczyć po ostatnim użyciu, ale tak czy siak czasami nacisk był zbyt silny, żeby można było to tak wyjaśnić. Dzisiaj już się tak w domu nie dzieje. W garażu mam dość dziwne anomalie, nawet mój brat opowiadał, że słyszał tam głosy Haha
Witam, opowiem wam historie która mi się przytrafiła, więc gdy miałem 10,15 dni mój dziadek zmarł było to po wszystkich świętych, kilka dni po tym moja mama robiła pranie a ja sobie smacznie spałem miałem wtedy około miesiąca, nagle światło zgasło i nie było prądu mama przeczekała chwile i naglę usłyszała głos mojego dziadka w pokoju gdzie ja spałem, weszła a tam już nikogo nie było a światło się naprawiło gdy byłem większy moja mama mi o tym powiedziała, i do tego dodała że wypowiedziane słowa przez mojego dziadka były takie jak echo, a powiedział on tak, ,, śpij, śpij malutki ''. Nie wiem czy to naprawdę czy jakaś bujda ale chyba to prawda, to nie koniec tej historii bo rok później czyli w pierwszą rocznice śmierci dziadka pies zdechł, a dziadek go bardzo lubił i dziadek kiedyś mówił jak jeszcze żył że zabrał by tego psa wszędzie bo on był taki posłuszny i w ogóle - tak mi babcia opowiadała gdy byłem mały.
Ja to myślałem że rodzina sobie zemnie jaja robi, a gdy byłem na wsi u mojego wujka czyli syna mojego dziadzia zjechała się rodzina a ktoś poruszył ten temat o tym że dziadek się zjawił przy mnie gdy byłem mały itp, i nagle piorun w stodołę uderzył w sam kant ale nie palący a to właśnie wtedy minęło 10 lat odkąd dziadek nie żyje, a nie zapowiadało się na burze, nie wiem co o tym myślicie od trzech lat już nic takiego się mi oraz mojej rodzinie nie przytrafiło oprócz jednej takiej historii która się przydarzyła mojej cioci. :)

Aa ogólnie było kilka takich historii w mojej rodzinie, jak chcecie to mogę wam chętnie opowiedzieć.
Po to jest ten temat więc czekamy woofer :)
Znajomi opowiadali ostatnio o duchu który pojawia się w mieszkaniu. Gdy ja się ledwo trzymałem powagę słysząc ich wypociny, to oni wydawali się mówić śmiertelnie poważnie, jakby rzeczywiście mieli tam feralnego lokatora. Ponoć przyprawił ich nie raz o gęsią skórkę, gdy zobaczyli smugę z twarzą człowieka. kumpel mówił, że się z tego śmiał dopóki sam go nie zobaczył. Ja tam jeszcze ducha nie widziałem. Jak na razie, to bylem jedynie świadkiem niezwykle dziwnych zbiegów okoliczności, które niczego nie dowodzą.
Stron: 1 2 3 4 5