10.11.2014, 19:41
Swordancer napisał(a):Dodatkowo zapytam jak Wasze działania na chomikuj od działań oszusta?
Czy można żądać kwoty ugody przewyższającą wartość utraconego materiału?
Skąd macie pewność, że pisząc na chomikuj zwracacie się do właściwej osoby?
Czy osoba która dostanie karę może ubiegać się o jej anulowanie u rzeczywistego właściciela praw autorskich do materiału?
Czym właściwie jest Bailey & Morgan, bo raczej nie polską firmą? - O ile to w ogóle firma, a nie jak napisałem, pseudonim artystyczny, gdzie artystyczny, dla mnie znaczy anonimowy.
1. W wiadomości nie wymagamy od nikogo żadnej wpłaty, nie podajemy rachunku konta z żądaniem wpłaty a jedynie prosimy o kontakt celem podjęcia rozmów o polubownym zakończeniu sprawy. Sama wiadomość ma charakter informacyjny. Ponadto podawane są w niej pełne dane kancelarii współpracującej z nami na terenie Polski która jest również wpisana do polskiego KRS, który to numer KRS podawany jest w tej wiadomości wobec czego można w dowolnym momencie sprawdzić kancelarię w ogólnodostępnym KRS oraz z kancelarią tą się skontaktować celem uzyskania dalszych informacji. Brak tu jakichkolwiek choćby znamion oszustwa.
2. Nie wiem czy rozumiemy to pytanie. Za bezprawne udostępnianie cudzego utworu można żądać (w zgodzie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych) nawet i dwukrotności pełnej opłaty licencyjnej. Często jednokrotność takiej opłaty to ponad 10 tysięcy polskich złotych (zwłaszcza dla utworów zagranicznych).
3. Nie musimy być tego pewni, proszę zauważyć że jest to nawet bardziej prawdopodobne niż w sytuacji gdy wezwanie przychodzi na dalszym etapie postępowania (gdy nie zawarto ugody lub nie podano danych) do osoby która jest jedynie na umowie z dostawcą internetu. Jest to działanie w zakresie obowiązujących przepisów, przy okazji taka osoba jeżeli ma odwagę przyznać się do winy to nie narobi przy okazji nieprzyjemności osobom postronnym. Proszę mieć na uwadze to, że w innym wypadku pozew sądowy dotyczy osoby będącej na umowie z dostawcą usług internetowych i w przypadku rozprawy cywilnej linia obrony polegająca na rzekomym braku legitymacji biernej się nie ostoi, albowiem osoba na umowie z dostawcą internetu ponosi odpowiedzialność za to komu oddaje ten internet w użytkowanie. Nie mówimy tutaj oczywiście o sytuacji z niezabezpieczonym Wi-Fi gdzie rzeczywiście może się okazać, że winnych nie będzie - ale w takim przypadku czym się przejmować ?
4. Może, nic nam do tego.
5. Osobnym brandem zrzeszającym najróżniejsze podmioty trzecie (dystrybutorów, producentów, wytwórnie), zarówno polskie jak również zagraniczne w tym i kancelarie prawne, należącym do innego zarejestrowanego podmiotu prawnego w Europie. W związku z tym, że jak zapewne Pan zauważył często producent/dystrybutor/kancelaria pada ofiarą oszczerstw w internecie tylko i wyłącznie wskutek dochodzenia swoich praw (co wydaje się być kuriozalne) Bailey & Morgan jest po prostu przystosowaniem się tych podmiotów do reguł jakimi rządzi się "Sieć".
Bailey & Morgan
Swordancer napisał(a):Są to najczęściej zadawane pytania przez osoby urażone działaniami prawników. Należę do takich osób dla jasności, chociaż to raczej oczywiste i jestem tego zdania, że za jakiś czas iż takich pism prawnicy nie będą mogli legalnie wysyłać, gdyż prawo, jest prawem większości, a już są politycy, którzy pod tym kątem chcą zmian.
Oczywiście może i tak będzie, niemniej jednak proszę zauważyć że politycy żądają jedynie tego aby nie miał zastosowania art 116 ustawy o prawie autorskim i p. pokrewnych. Natomiast nie żądają zniesienia odpowiedzialności cywilnej za bezprawne rozpowszechnianie cudzych utworów. Należy mieć to na uwadze. Wtedy jeżeli dany podmiot będzie chciał ścigać naruszenie jego praw autorskich to wystąpi do sądu który i tak nakaże prokuraturze wydanie danych na podstawie dostarczonego IP. Jedyna różnica polegać będzie na tym, że dodatkowo sądy zostaną obciążone tego typu sprawami i sprawy te potrwają dłużej o jakiś miesiąc.
Bailey & Morgan