Co to jest spowiedź? Czy jest to potrzebne?
|
04.11.2012, 00:09
Nie jest prawdą,że w Biblii nie ma nic o spowiedzi - przecież sam Jezus ustanowił ten sakrament mówiąc swoim uczniom(apostołom): ,,Idźcie i nauczajcie wszystkie narody.Którym odpuścicie grzechy,są im odpuszczone,a którym zatrzymacie są im zatrzymane''. Myślę wiec,ze katolicy nie powinni mieć jakiś obiekcji co do tego sakramentu. A to,że nieraz trafiają się różni księża co zniechęcają wiernych do wyznawania grzechów to już inna historia.Ja nieraz też miałem nieprzyjemne komentarze od niezbyt tolerancyjnych księży,ale wcale mnie to nie zniechęciło do pokuty.A wiadomo,że otwierać się przed kimś kogo nie znamy jest trudne...
Odjechani.com.pl, to bardzo przyjazne forum wielotematyczne. Zapraszamy do darmowej rejestracji! Kliknij "rejestracja" i...
04.11.2012, 03:02
(03.11.2012, 23:51)Buhay napisał(a): Wtedy klecha wpadł w szał i zaczął upominać mnie że jestem katolikiem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że duchowny zbyt mocno się poczuł i dosłownie krzyczał na mnie. Osób dookoła było multum. Moi koledzy zaczęli się śmiać, a ludzie w ławkach odwracać do tyłu. Ja zrobiłem się bordowy, podniosłem się i chciałem wyjść, na co on wstał od konfesjonału i powiedział do mnie z nerwami, że jeszcze mi nie odpukał. Całość wyglądała jakbym kogoś zabił... Miałam identyczna sytuację w Częstochowie (to była moja ostatnia spowiedź, a było to przed maturą). Stary ksiądz wściekł się o byle błahostkę i zwrócił na nas uwagę całej kaplicy. Wstyd przepotężny, czułam się jak ostatnia grzesznica. Więcej u spowiedzi nie byłam... ![]()
04.11.2012, 03:10
Mam bliskiego przyjaciela księdza, Krzyś Cebula mu jest proboszcz parafii w Walimiu, parę lat temu pałętałem się z nim po Tatrach, ładny ranek, ładny plener, kilkoro nas było, jedna z koleżanek ni z tego ni z owego poczuła potrzebę, zdania relacji ze swych uczynków złych wspomnianemu księdzu. Krzych pomocy nigdy nie odmawia, siedli na kamieniu i się zaczęło. Spowiadał chyba z pięć godzin, wieść pobiegła we wszystkie strony po szlakach i ludzie specjalnie do niego się pięli, nie mam pojęcia ilu osobą pomógł - bo on pomaga, nie wysłuchuje, nie rozgrzesza, pomaga. Wiele więc zależy od człowieka z jednej i drugiej kratki strony.
04.11.2012, 22:08
Wypowiem się jako osoba uważająca się za wierzącą. Chodzę do spowiedzi w miarę regularnie i czuję, że mi to pomaga (wiem, zabrzmiało to banalnie, ale tak jest). Jakie to ma znaczenie, czy spowiedź jest uszna, czy powszechna? Myślę, że jest to aspekt psychologiczny: niby wiesz, że spowiadasz się Bogu, ale jednak widzisz człowieka. I temu człowiekowi masz powiedzieć swoje grzechy, masz się przyznać do tego co zrobiłeś źle, niejednokrotnie do porażki (bo grzechy można odbierać jako porażkę). Trudne. Bardzo trudne. Nie chcę się chwalić, ale do tego potrzeba odwagi albo determinacji. Niejednokrotnie i jednego i drugiego. Słyszałam gdzieś, że wypowiedzenie problemu pozwala na jego lepsze zrozumienie, na pogodzenie się z sytuacją i na stawienie czoła problemowi. Nie wystarczy uświadomić sobie grzech w rachunku sumienia- dopiero wypowiedzenie go może przynieść jakieś skutki. Takie wyrzucenie z siebie problemu. Wizja przyznania się do błędu może też stanowić motyw do poprawy- nie chcę mówić o jakimś grzechu to staram się go nie popełniać. A po wyznaniu następuje jeszcze jedna trudna sprawa- słowo zza kraty. I tu często słyszymy coś czego nie chcielibyśmy słyszeć: źle zrobiłeś, musisz się poprawić. Albo słyszymy formułkę- błądziłeś, ale Bóg jest z tobą. Na szczęście są spowiednicy, którzy na prawdę potrafią zmotywować. I mimo, że rozmowa (nie monolog spowiednika- dialog) dotyczy grzechu dobry spowiednik pokaże Ci, że jest nadzieja. Tylko trzeba chcieć. I trafić na dobrego księdza.
Naprawdę współczuję ludziom, którzy trafili na spowiedników, którzy nie potrafili im pomóc. Ale trzeba szukać dalej- szukajcie a znajdziecie ![]()
06.11.2012, 00:17
Dla mnie spowiedź to kretynizm. Jeden z największych na świecie. Po cholerę mówić o swoich problemach za uszami jakiemuś facetowi w kiecce? Co z tego, że jest z kościoła? A kim on niby jest? Lepszy ode mnie bo ma kolorowe wdzianko obszywane złotymi nićmi? Nie widzę sensu spowiadania się w imię utartych zasad dzieciństwa. Mam swój mózg i rozum i dla mnie spowiednik nie ma żadnej mocy ani siły świętej. Jest tylko "pracownikiem" w instytucji bez opodatkowania zwanej kościołem.
20.01.2013, 21:48
Ja czuję potrzebę spowiedzi. Pamiętam że po kilku pierwszych spowiedziach czułem taki spokój wewnętrzny.
łɐʍoɹıʍɐz ʇɐıʍś ʎłɐɔ
21.01.2013, 14:00
(03.11.2012, 21:03)Saibo napisał(a): Odpowiem słowami pewnego internauty znalezione kiedyś w internecie... Bo to chodzi o to byś umiał się do nich przyznać komuś innemu (czyli księdzu). Ale spowiadanie i odpuszczenie grzechów to 2 różne sprawy. No bo ok, Bóg nas widzi z góry i wie jakie grzechy każdy z nas popełnił. No to myślisz - skoro wie, to po co mam iść do księdza? Otóż gdy chcemy mieć odpuszczone grzechy musimy przede wszystkim obiecać poprawę i za nie żałować. Gdy chodzimy do kościoła i jesteśmy w stanie łaski uświęcającej to trochę inaczej patrzymy na grzech, i być może (niewiem?) mamy mniej zapędu do nich, niż gdybyśmy nie poszli się wyspowiadać szczerze u księdza i dalej żyli w grzechu. Amen ![]() ![]()
21.01.2013, 16:08
ROCKISNOTDEAD napisał(a):Otóż gdy chcemy mieć odpuszczone grzechy musimy przede wszystkim obiecać poprawę i za nie żałować.Więc i tak wszystkowiedzący Bóg powinien wiedzieć najlepiej, czy żałujesz i czy zamierzasz się poprawić, a ksiądz? Przecież księdzu można każdy kit wcisnąć, odklepać formułkę, byle tylko "odstukał", a po wyjściu z kościoła dalej robić swoje. A grzechy niby odpuszczone.
21.01.2013, 16:14
MissFuneral napisał(a):Więc i tak wszystkowiedzący Bóg powinien wiedzieć najlepiej, czy żałujesz i czy zamierzasz się poprawić, a ksiądz? Przecież księdzu można każdy kit wcisnąć, odklepać formułkę, byle tylko "odstukał", a po wyjściu z kościoła dalej robić swoje. A grzechy niby odpuszczone.Dla osoby głęboko wierzącej spowiedź to nie odklepanie regułki... łɐʍoɹıʍɐz ʇɐıʍś ʎłɐɔ
21.01.2013, 16:46
(21.01.2013, 16:08)MissFuneral napisał(a): Więc i tak wszystkowiedzący Bóg powinien wiedzieć najlepiej, czy żałujesz i czy zamierzasz się poprawić, a ksiądz? Przecież księdzu można każdy kit wcisnąć, odklepać formułkę, byle tylko "odstukał", a po wyjściu z kościoła dalej robić swoje. A grzechy niby odpuszczone. To czy Bóg wie że chcesz się poprawić, to nie jestem taki pewien. Masz wolną wolę i od ciebie do zależy, jednak nic nie wie tego co Bóg, więc mogę się mylić ![]() Po części się z tobą zgadzam Pani Pogrzeb ![]() Nie wiem co by miało na celu wciśnięcie kitu - czy że popełniłeś grzech (lekki, czy ciężki), czy że obiecujesz poprawę, czy że naprawdę żałujesz..... Niektórzy tak robią, i niech tak robią skoro uważają to za właściwe. Co do odpuszczenia grzechów to też nie do końca o tym wiadomo, bo to że ksiądz ci ,,odstukał'' jeszcze nie oznacza wg mnie odpuszczenia grzechów. Odpuszczenie następuje wg mnie wtedy, gdy naprawdę żałujemy, gdy poprawiliśmy swoje zachowanie na lepsze. I tak do końca nie wiadomo, kto te grzechy odpuszcza, czy taką władzę mają księża żeby decydować o odpuszczeniu grzechów. Wydaje mi się że księża to tylko pośrednicy, a wszystko zależy od Boga. ![]() |
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Co to jest Bulla papieża Franciszka? | Baron | 2 | 1 566 |
07.06.2017, 10:24 Ostatni post: SNOWDOG |
|
Najważniejszy jest zawsze pierwszy krok... | bronmus45 | 0 | 1 831 |
01.10.2014, 08:24 Ostatni post: bronmus45 |
|
Czy Bóg jest litościwy? | Monoceros | 73 | 21 224 |
12.04.2014, 20:29 Ostatni post: Paweu |
|
Sex jest złem. | Paweu | 25 | 9 638 |
06.04.2014, 08:53 Ostatni post: Mesajah |
|
Jaka jest Twoja wiara? - ankieta | Paweu | 17 | 10 018 |
22.03.2014, 23:57 Ostatni post: skrzypas |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości