
Lektur nie lubiłem czytać pewnie dlatego, że były obowiązkowe. Pamiętam, że w międzyczasie wolałem przeczytać inną książkę, ale nie lekturę.
Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!
Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!
Najgorsza książka jaką czytaliście
|
Na pewno zdarzyło Wam się przeczytać jakaś kiczowatą książkę. Piszcie, które z nich omijać z daleka i z jakiego powodu. Jak chodziłem do szkoły, najbardziej nie lubiłem czytać lektur. Czarną zmorą był dla mnie "Potop". Ta lektura jest stanowczo zbyt długa.
![]() Lektur nie lubiłem czytać pewnie dlatego, że były obowiązkowe. Pamiętam, że w międzyczasie wolałem przeczytać inną książkę, ale nie lekturę. Odjechani.com.pl, to bardzo przyjazne forum wielotematyczne. Zapraszamy do darmowej rejestracji! Kliknij "rejestracja" i...
07.11.2012, 02:49
"Zmierzch", nigdy jeszcze nie przerwałem czytania, żadnej książki, zdarzały się, "gnioty", "cegły", "flaki z olejem", przebrnąłem wszystko do ostatniej strony - taki już jestem, jak zacznę lubię skończyć... Trzy pierwsze tomy "Zmierzchu" zmęczyłem... czwarty wybił mi zęby, leży na półce i się na mnie patrzy, ja na niego, on zachęcająco szeleści okładką - a ja mu palec pokazuję taki jeden co ma dwa inne z prawej i lewej strony... paskudztwo, obrzydlistwo.
07.11.2012, 11:35
Książki moim zdaniem są już dzisiaj zbędne, zwłaszcza lektury. Ja nie czytam i jakoś żyję. Zawsze czytałem streszczenia i oglądałem filmy. Jakoś sobie z tym radziłem i miałem 4 z polskiego.
![]()
07.11.2012, 18:38
Książki wcale nie są zbędne. Czytając rozwijasz swoją wyobraźnie, polepszasz swoją pamięć. Media i internet ogłupiają ludzi. Zgodzę się jednak z tobą, że lektury szkolne mogą naprawdę obrzydzić chęć czytania. Sam nie lubię czytać książek, ale to pewnie z lenistwa. Być może nie znalazłem jeszcze coś dla siebie.
07.11.2012, 20:12
(07.11.2012, 11:35)Tomek1 napisał(a): Książki moim zdaniem są już dzisiaj zbędne, zwłaszcza lektury. Ja nie czytam i jakoś żyję. Zawsze czytałem streszczenia i oglądałem filmy. Jakoś sobie z tym radziłem i miałem 4 z polskiego.Ojej... pominę już fakt, że wątek dotyczy książek które przeczytaliśmy i nie przypadły nam do gustu, więc twoja wypowiedź jest co najmniej nie na miejscu, zakładam, że to miał być ogólny protest przeciw literaturze , ale jak ktoś kto nie czyta może ją oceniać... zakładam, że po okładkach ![]() ![]()
08.11.2012, 20:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.11.2012, 20:55 przez MissFuneral.)
Uuu, trochę tego było... Zaznaczę na początek, że wszystko co poniżej, jest wyłącznie moją subiektywną opinią o poszczególnych książkach, nie o ich czytelnikach czy autorach, więc proszę się nie obrażać i potraktować to z lekkim przymrużeniem oka.
![]() Znienawidzone wśród lektur: - "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej - jeden dłuuugaaaśny opis przyrody, gdzieniegdzie poprzerywany fabułą, bardziej mdły i pretensjonalny niż pachnący papier toaletowy w różowe kwiatki. Należy do mojej ścisłej czołówki najgorszych książek ever. - "Ludzie bezdomni" Stefana Żeromskiego - to też była masakra. Uwielbiam Żeromskiego za "Przedwiośnie" i parę innych rzeczy, ale tego nie mogłam zdzierżyć. Główny bohater to taki imbecyl i postępuje tak bezsensownie (w głównej mierze), że idiotyczne zakończenie właściwie mnie nawet nie zaskoczyło. - "Pieśń o Rolandzie", "Dzieje Tristana i Izoldy" nieznanych autorów - patos do plus nieskończoności pomnożony przez egzaltację i podniesiony do kwadratu. Jednak średniowiecze i rycerskie klimaty wolę w bardziej współczesnym wydaniu. Na miejscu autorów też bym pozostała anonimowa, nawet kilkaset lat po śmierci. - "Kordian" Juliusza Słowackiego - choć generalnie podzielam opinię, że "Słowacki wielkim poetą był", to tu się nie popisał. Wybacz, wieszczu, nie znoszę takiego przeidealizowanego patriotycznego pitu pitu, dla mnie romantyzm to wyłącznie fantastyka, mistycyzm i folklor (chwała ci i cześć, żeś popełnił "Balladynę"). - "Dziady cz. III" Adama Mickiewicza - następny ostatni sprawiedliwy z tym swoim męczącym patriotyzmem (ale jak powstanie w ojczyźnie wybuchło, to się na emigracji tyłek grzało, a na pomoc rodakom okrężną drogą gnało, co nie?). Dla odmiany "Dziady cz. II" czczę i wielbię miłością najczystszą (chwała ci, wieszczu, za nie i za "Ballady i romanse" też). - "Cierpienia młodego Wertera" Johanna Wolfganga Goethego - cierpienia tytułowego bohatera są niczym w porównaniu z cierpieniem, które odczuwałam ja podczas lektury. Cierpiałam boleśnie, bo i Werter boleśnie cierpiał, i z tego naszego wspólnego cierpienia wynikło tyle, że z całego serca mu życzyłam, żeby sobie w końcu w ten cierpiący łeb palnął, najlepiej ze dwa razy. Ba, sama zaczynałam mieć myśli samobójcze... Chybione pozycje nielekturowe: - Saga "Zmierzch" Stephenie Meyer - chyba nie trzeba wyjaśniać, dlaczego po ten cykl nie powinny sięgać osoby posiadające mózg. Właściwie nieposiadające albo posiadające tylko kawałek też nie powinny. Tak, przeczytałam całość; chyba do końca miałam nadzieję, że coś się wreszcie wydarzy (na przykład boskiego Edwarda rozjedzie walec drogowy) albo po prostu ujawniły się moje masochistyczne i autodestrukcyjne skłonności. - "Buick 8", "Rok wilkołaka" Stephena Kinga - jedyne książki Kinga, które dotychczas mi się nie podobały, ale za to nie podobały do granic możliwości. Brak jakiegokolwiek napięcia i atmosfery grozy czy niepokoju, właściwie brak nawet fabuły. Nie wiem, co to miało być, ale nie wyszło (szczególnie to drugie). Jak widać, nawet Mistrzowi przydarzają się wstydliwe wpadki. - "Rzeź bezkręgowców", "Krętka Blada" Joanny Chmielewskiej - i królowej polskiego kryminału również nie zawsze wszystko wychodzi. Zero humoru, akcja się wlecze niemiłosiernie ciężko dysząc i stękając, po prostu nuda na nudzie jedzie i nudą pogania. Nowszych książek Chmielewskiej nawet nie czytam, bo podobno jest coraz gorzej. - "Blask złota" Jadwigi Courths-Mahler - gdyby to coś, wciśnięte mi na siłę przez koleżankę, było pierwszym romansem jaki przyszło mi w życiu czytać, z pewnością nigdy nie sięgnęłabym po nic więcej z tego gatunku. Na szczęście wiem, że istnieją też wartościowe romanse, które nie epatują tak głupotą, naiwnością i bezpłciowością. - "Magiczne księgi", "Blask twoich oczu" Margit Sandemo - dwa pierwsze tomy "Sagi o Czarnoksiężniku". Póki tego nie przeczytałam nie wiedziałam, że można do tego stopnia zniszczyć, unicestwić, zhańbić i spłycić fantasy tak pretensjonalnym, niesmacznym i prymitywnym wątkiem miłosnym. Po ten drugi tom sięgnęłam właściwie tylko po to, aby się upewnić, że to jednak możliwe. Podobno "Saga o Ludziach Lodu" jest dużo lepsza, ale dla mnie ta pani jest już skreślona na wieki wieków, amen. - "Bazyliszek", "Podpalacze ludzi", "Głód" Grahama Mastertona - trzy podejścia do tego pana i o trzy za dużo. Jako autor horrorów jest jakieś 524 poziomy niżej od Kinga, a to dla mnie wystarczający powód, by go nie czytać. I nie lubię seksu opisanego w tak odpychający sposób i nachalnego wpychania go, gdzie się da; gdybym musiała wybierać, wolałabym ostre amatorskie porno z orgią i sado-maso. - "Centrum" Jacka Natansona, "Pyłki" Jeffa Noona - książki kupione całkowicie w ciemno, za symboliczne parę złotych, ale po przeczytaniu wiem, że nawet za darmo to byłoby za drogo. Niby miało toto udawać fantastykę naukową, ale wyszedł pastisz na SF i śmiem podejrzewać, że niezamierzenie. W śmiertelnie poważnych momentach wyłam ze śmiechu, ale bynajmniej nie dzięki genialnemu poczuciu humoru autorów, a przez absurdalnie durne rozwiązania fabularne i żenująco niski poziom pisarstwa. - "Chilijski nokturn" Roberto Bolano - o tym "dziele" pisałam już tutaj. Wybrałam tylko te najgorsze z najgorszych, co to dla mnie w ogóle syf, kiła i mogiła, bo utworów miernych, średnich i nie-za-bardzo byłoby o wiele więcej. Ponadto jestem właśnie w trakcie czytania książki, która z pewnością trafi na tę listę, a jest tak beznadziejna, że chyba zasłuży sobie na osobną recenzję. ![]()
21.11.2012, 10:52
Ostatnio wpadła mi w ręce książka Assassin's Creed Objawienia. No czegoś tak durnego, drętwego i naciąganego nie czytałem w życiu. Sam pomysł napisania książki na podstawie gry wydawał się karkołomny, teraz wiem dlaczego. Może gdybym był w gimnazjum, łyknąłbym te płycizny intelektualne, kiepską narrację, naciąganie dialogi. Dobrze, że miałem ją za free, bo gdybym za to zapłacił 40 zł, to na pewno szlag by mnie trafił.
Jedyna książka jaką zaczęłam czytać i porzuciłam w połowie była ,,Wyspa Skarbów" autorstwa Roberta Louisa Stevensona. Co do lektur- dotychczas przeczytałam wszystkie, ale ,,najlepsze" dopiero przede mną ;D Najlepsze czyli większość wymienionych przez MissFuneral pozycji.
Nie zgodzę się jednak, w kwestii kilku książek: ,,Cierpienia Młodego Wertera"- Naprawdę nie rozumiem dlaczego wielu osobom ten utwór się nie podoba- ja nie mogłam się od tego oderwać. Może dlatego, że lubię narrację pierwszoosobową? ,,Dzieje Tristana i Izoldy"- owszem, szału nie ma, ale wylądowanie na czarnej liście jest moim zdaniem niezasłużone. Patetyczne? I co z tego- Don Kichote też jest patetyczny jednak czekam na dzień kiedy będę mogła go dokończyć ![]() O ,,Kordianie" wiem tyle, że muszę to do poniedziałku przeczytać (oczywiście jeszcze nie zaczęłam), więc wypowiem się dopiero w przyszłym tygodniu.
22.11.2012, 21:57
"Zbrodnia i kara" Dostojewskiego. Doczytałam do zbrodni i walnęłam w kąt. Ktoś przebrnął przez to "dzieło" do końca?
22.11.2012, 23:22
Z lektur fatalnie wspominam "Nad Niemnem", nie do przejścia. Z nie lektur zaczęłam czytać Harrego Pottera i doprawdy nie rozumiem zachwytów nad tym "dziełem". Dałam czarodziejowi 100 stron szansy, ale tego nie wykorzystał, więc musiałam się z nim pożegnać.
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Najlepsza książka jaką czytałeś/aś | da Vinci | 67 | 27 976 |
02.10.2018, 01:39 Ostatni post: da Vinci |
|
Książka zalana herbatą | Kaiselin | 4 | 7 037 |
15.09.2016, 23:19 Ostatni post: Kaiselin |
|
Wszystko co mezczyzni wiedza o kobietach - Niezwykla ksiazka :D | Mesajah | 5 | 4 033 |
07.04.2015, 17:49 Ostatni post: Adiyoshi |