Buhaj991 napisał(a):Subkultura Skinhead'ów jest na tyle silna, że chłopak skończył z tym co najbardziej kochał. Prosto w oczy powiedział mi, że nie będzie więcej słuchał czarnucha... Byłem w szoku.
Dlaczego kończyć z czymś co się tak bardzo kocha?
Na rzecz nowych kolegów? 'wymagań' subkulturowców czy cholera wie czego jeszcze.
Jestem skinem więc uznaję tylko to co uznaje reszta moich kolegów? Bezsensowne.
Buhaj991 napisał(a):Sam tatuaż SS na ramieniu i fakt że przystąpił do skinhead'ów bardzo mnie nie zdziwił, ale rozmowa z nim i jego nowe, zupełnie odwrócone poglądy, były swego rodzaju zagadką do rozwiązania.
Czy ludzie nie zdają sobie sprawy ,że tatuaż jest na całe życie?
Za rok mu przejdzie bycie skinem i znów wróci do słuchania 2Paca i będzie mu wstyd ,że pod wpływem impulsu zafundował sobie taką pamiątkę.
Buhaj991 napisał(a):O punk'ach też wspominał i określał ich jak najgorzej - "Ludzie bez idei, żyjące z dnia na dzień ćpuny, brudy i najgorsze ścierwo. Nie mają celu i pomysłu na życie, są bo są i trzeba ich tępić".
Idea punka jest chociażby anarchistyczny ustrój, czego skini nie uznają.
Ćpuny? Znam wielu pancurów i większość gustuje w alkoholu i trawce... więc czy należy im przyczepiać łatkę "ćpunów"?
Brudy... zgadzam się. Prawdziwy punk nie dba o swój wizerunek.
Wnioskując z tego co powiedział Twój kolega wynika teza iż: tempimy wszystko co nie jest skinem!
Poza tym większość punków to totalni pacyfiści, którzy zamiast walczyć wolą napić się i zapalić czy pograć na gitarach.
Aczkolwiek, wszędzie są jakieś wyjątki.
Buhaj991 napisał(a):Może zboczył trochę z kursu, ale mam nadzieje, że zrozumie za jakiś czas, jaki popełnił błąd.
Również trzymam za to kciuki!
Pozdrawiam.