Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Czy Bóg jest litościwy?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8

Monoceros

Dziękuje za tak wyczerpującą odpowiedź Sword, jednak mnie interesuje jak wy to postrzegacie. Ja już mam swoje poglądy, nie mówię, że są one doskonałe, jednak człowiek inteligentny zadaje sobie pytania. Również nad istotą wiary ;) Ja mam swoje poglądy, nie mówię, że się nie zmienią z biegiem czasu, bo również człowiek pobożny może przestać wierzyć, jak i ateista zacząć wierzyć w Boga.

Swordancer napisał(a):Ja osobiście uważam, że każdy, wierzący lub nie zostanie osądzony wg. czynów, a nie wiary, gdyż ta w ludzkim gronie jest bardzo zwodnicza i prowadzi też do złej drogi. W końcu ludzie, to ludzie, popełniają błędy i grzeszą. Uważam też że w ateizmie nie ma nic złego. Liczy się postępowanie i dążenie do dobra oraz szczęścia, nie tylko swojego własnego. Uważam też, że nikt nie powinien winić Boga za nieszczęścia, gdy wierzy, ani nie wierząc w nic próbować zmienić kogoś komu z wiarą w Boga lepiej. Harmonia i ład, to dążenie do kooperacji poprzez poznanie wzajemnych potrzeb uzupełniając je wzajemnie.

Widzisz, ja również postrzegam podobnie, jednak jestem ciekaw co inni myślą i jak postrzegają swoje uczynki, czy np Boga. Nie zmuszam nikogo do zmiany poglądów. Napisałem, że nie chce obrazić niczyich uczuć religijnych. Jestem po prostu ciekaw hehe :>

Swordancer napisał(a):Pamiętaj też że czasami racjonalne myślenie to tylko iluzja ponieważ właściwa ocena polega na wiedzy dzięki której możemy wszystko porównywać. Widząc pod stopami płaską ziemię nie uwierzysz, że jest okrągła. Dopiero odpowiednia wiedza pozwala przyjąć fakt, że faktycznie jest okrągła.

Właśnie. Wiedza której niestety nie mamy. Równie dobrze można porównać tu Kopernika i jego teorie, zabranianą przez Kościół. A co by było gdyby ludziom nie otwarto oczu? Żylibyśmy dalej w swoim jedynym prawdziwym przeświadczeniu i w to, w co nam nakazano wierzyć. Powtarzam. Nie zmuszam, nikogo do niczego. Ja z chęcią popatrzę i podejmę temat, bo jestem na to otwarty, ale chce też zobaczyć co wy o tym myślicie i dlatego zadałem pytanie.
Adikus napisał(a):Bóg nie jest mściwy.
Nie jest też sprawiedliwy i miłosierny.

Ja myślę, że sobie trochę tym przeczysz.
No bo jak coś ma nie być mściwe, jeśli nie jest sprawiedliwe. To takie faworyzowanie ludzi, tak jakby nikt nie był równy wobec Boga.
A na sprawiedliwość przyjdzie odpowiedni czas, bo gdy człowiek żyje to po co ma Bóg zsyłać na takiego człowieka kare. To tak jakbyś pisał sprawdzian i można tak powiedzieć, że karą dla takiej osoby jest jedynka. I przykładowo nauczyciel podchodzi do Ciebie i zabiera Ci prace, a tam 2/3 błędów z tego co napisałem, z tym że do napisania jest jeszcze 10 zadań, a zrobiłeś 6. To tak jakby wydanie wyroku gdy życie toczy się dalej, a przecież każdy człowiek może się zmienić. W niektórych przypadkach jest to niemal niemożliwe, a w niektórych bardziej realniejsze.

Bóg owszem, może podpowiedzieć człowiekowi jak żyć, ale nie zrobi tego gdy jesteś obojętny wobec jego. Chodzisz do kościoła bo chodzić, bo wszyscy chodzą, tylko nie ma to określonego celu. Jeśli nie kupisz bilety na dany film w kinie, to nie masz możliwości aby w danej chwili się tam znaleźć, to chyba realne. I ja myślę, że ludzie w takich czasach w jakich teraz żyjemy robią z Boga niesprawiedliwy byt, który jest bezinteresowny. A to np. dlatego że chodząc do kościoła, nie omijając ani jednej mszy i nie otrzymując tego co chcieliby otrzymać, a dlaczego? dlatego że właśnie przebywanie w świętym miejscu nam nic nie pomoże, samo przebywanie.

Czy Bóg jest litościwy? - Bóg nie jest zły, On jest dobry, miłosierny. I pragnąłby bardzo, aby każda owca do niego przywędrowała, nawet ta zabłąkana, tylko godność Jemu na to nie pozwala, on po prostu nie może tego zrobić aby dopuścić osoby mocno grzeszące do swojego Królestwa. Można powiedzieć że w taki sposób nas każę, posyłając nas na bezludne miejsce, na wieki.
I jeśli żyjemy godnie, nie krzywdząc innych to te zbawienie otrzymamy. Otrzymają je nawet ateiści i osoby które nie mogły poznać Chrystusa. Bo przecież to nie wina tych małych hinduistycznych dzieci, które potem przekazują daną religie, a samego początku czyli źródła. I nie można mieć pretensji że nie wierzą w Boga.
Jeśli urodzimy się w danej religii, to na ogół jest tak że i w tej religii umrzemy.

Monoceros napisał(a):Następny etap, czy jego brak?

Człowiek ma dusze, a więc na pewno jest jakieś przeniesienie tej duszy do innego wymiaru. I nie może być tak, że osoba która całe życie krzywdzi innych, później zasnęła na wieczny sen, tak jak inne czyste dusze. Ciekaw jestem jaka jest różnica między duszą a duchami, bo to czasami nie pokrywa się.
Monoceros napisał(a):Więc jak sądzisz? Co się dzieje po śmierci? Następny etap, czy jego brak?
Kiedy śpisz, nawet nie wiesz, że żyjesz. Kiedy umierasz, nie zdajesz sobie nawet sprawy, że już Cię nie ma. Twoje życie się kończy, ktoś inny się rodzi... natura.

Jesteśmy tylko ludźmi, dominującą rasą żyjącą na naszej planecie. Tworzymy wspólnie z innymi zwierzętami zaledwie mały ułamek życia na Ziemi, która jest ziarnkiem Drogi Mlecznej, naszej galaktyki, a ta z kolei mikroskopijną cząsteczką wszechświata. Ludzkość nie znaczy nic dla otchłani kosmicznej, co najwyżej tyle, co dla nas atomy, po prostu jesteśmy ich świadomi.

Wiara w coś potężnego jest potrzebna ludziom. Świadomość, że po śmierci nie ma nic, jest straszna. Wszystko na marne? Co z naszymi bliskimi? Po co było pościć? Po co żyć skromnie? Czemu nie zabijać? Prawo nie utrzyma ludzi w ryzach, religia robi to lepiej.

Monoceros

Ludzie się burzą i będą się burzyć przeciw temu (W sumie im się nie dziwie, potrzebują chyba czegoś nowego co ich nie ogranicza i będą tego szukać).
Właśnie, ludzie na siłę szukają problemów tam gdzie ich nie ma. Nikt nie każe wierzącemu na siłę przestrzegać wszystkich zasad kościoła, można wierzyć i korzystać z tego co w naszej sumiennej opinii nie jest złe, bo przecież nie ma uniwersalnych reguł do naszego życia. Oburzenie wynika z problemów, bo ludzie zawsze szukają winnych i wrogów.
Monoceros napisał(a):Myślałem, że to oczywiste, ale okej przyznam, że jest to moje niedopatrzenie. Mówimy o religii Chrześcijańskiej. I jestem ciekaw co macie w tej sprawie do powiedzenia.
Czemu uważasz, że to oczywiste? Każdy ma prawo wierzyć w co innego i nazywać to "Bogiem". Poza tym- jeśli już o Chrześcijanach- o jakim odłamie? Przecież jest ich ponad 15 i każdy odbiera swą wiarę trochę inaczej, co teoretycznie (zależnie od mentalności konkretnej osoby) może inaczej wpływać na odbiór, nazwijmy to, charakteru swojego Boga. Inaczej przecież odbierze go Jehowy, który ma nikłe szanse dostania się do raju, a inaczej katolik obrządku wschodniego, który ma czyściec, czy Asyryjczyk.
Jeśli chcemy dyskutować na ten temat musimy mieć ścisłe założenia co do odłamu religii.
Manceros ma raczej luźne podejście do tematyki podobnie jak ja. Myślę że nie chodzi mu o ścisłe zasady konkretnego odłamu, a o nasze interpretacje, wrażenia i poglądy, które jak widać różnią się bardzo od tych oficjalnych. Nie musimy wiedzieć dokładnie o który odłam chodzi, jeśli mamy o tym rozmawiać. Nie wiem skąd u Ciebie to założenie. W sumie to nie rozumiem dlaczego tak dużo osób myśli, że jak ktoś wierzy w Boga i należy do jakiegoś chrześcijańskiego odłamu, to od razu przestrzega wszystkich zasad twardo jak jakiś kretyn, wierzy we wszystkie przypowieści, kazania i biblijne historie. Czasem świadek Jehowy będzie miał bliższe poglądy do katolika niż on sam do swojego kolegi z parafii. Nawet księża mają odmienne poglądy, nie mówią o tym jawnie, ale zapewne niezliczona grupa zasad kościelnych nie pasuje do ich własnych przemyśleń.

Zacznijmy może od tego, że każdy człowiek odbiera coś inaczej, jak sama napisałeś, a nie tylko dlatego że należy do innego odłamu. Każdy ma prawo wierzyć w co zechce, a jak ulega stygmatyzacji w tym zakresie, to już jest jego indywidualny problem.

W sumie to zauważyłem, że starasz się w jakiś sposób nas nakierować, poprawić, ale sama nie udzielasz się i nie przedstawisz własnej ideologi. Wytłumacz czy wierzysz, nie wierzysz i jak to postrzegasz, dlaczego tak, a nie inaczej. Może sama będziesz bliżej naszych przemyśleń, niż Ci się wydaje.
Strach Wami rządzi, a nie miłosierdzie.
Boicie się piekła, wiecznego cierpienia, to napędza Waszą wiarę.
Nic nie wiecie o swojej religii.
Ktoś z Was w ogóle sięgnął do pisma świętego?
Wasza wiara powinna się nazywać "Na wszelki wypadek".
Cassius, pieresze dwie linijki sobie przeczą, trzecia wyjaśnia dlaczego.
Czytaj ze zrozumieniem.

Monoceros

Demanufacture
"Każdy ma prawo wierzyć w co innego i nazywać to Bogiem" Okej, tu chodzi o to w co ty wierzysz, a nie ja. A ja nie wiem w co wierzysz, więc mi trudno trafić. Podobnie jak pisał Sword, który oszczędził mi pisania. Opowiedz jak ty to widzisz, a w tekście możesz zawrzeć, w co wierzysz jak to postrzegasz i ewentualnie odwołać się do pytania jak w temacie.
Sword, przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź.
Też mam luźne poglądy w tym temacie, dlatego uważam, że żeby rozmawiać na konkretny temat religijny (ten temat.) trzeba skonkretyzować, o jakiej religii mówimy.
Jestem agnostykiem, jak już w jakimś wątku pisałam, i dlatego nie przedstawię własnej ideologii. Wierzę w absolut (np. porzeczkowy), ale nie uważam się za Katolika. Więc jak mam mówić, czy Bóg jest litościwy?
I nie, nie staram się nikogo poprawić. Uważam, że rozmawiając na taki temat trzeba (jak wyżej pisałam), mieć konkretne założenia, bo- jak w poprzednim poście pisałam- jeśli byłabym Świadkiem Jehowy- szczerze mówiąc, nie uważałabym, że mój Bóg jest litościwy. Ale będąc wyznawcą obrządku zachodniego- owszem. Bóg daje mi szansę poprawy, mamy czyściec! Teraz rozumiesz?
Edyta:
Demanufacture napisał(a):Okej, tu chodzi o to w co ty wierzysz, a nie ja. A ja nie wiem w co wierzysz, więc mi trudno trafić. Podobnie jak pisał Sword, który oszczędził mi pisania. Opowiedz jak ty to widzisz, a w tekście możesz zawrzeć, w co wierzysz jak to postrzegasz i ewentualnie odwołać się do pytania jak w temacie.
Hmm.. Chcę odpowiedzieć na Twoje pytanie "czy Bóg jest litościwy". Odpowiem Ci na nie, jak skonkretyzujesz, który Bóg. Tylko wtedy mówienie o tym i wymiana zdań na religijne tematy ma dla mnie sens. Kiedy dyskusja jest o czymś, a nie o wszystkim. Chcę się odnieść do pytania, chcę Ci na nie odpowiedzieć. Przez pryzmat tego, jakie założenia podajesz. :)
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8