da Vinci napisał(a):Ateiści nie są ludźmi, którzy na siłę chcą krytykować. Ich priorytetem nie jest zwalczanie religii i promowanie racjonalnego myślenia. Oni mają to gdzieś i krótko mówiąc, nie lubią być dymani w du... Tyle.
Nie czuję, nienawidzę, nie myślę... Jestem parapetem!

to jest zaje***te:
Najlepiej jest złożoność człowieka uprościć, do minimum. Dziś wierzymy w równoległe wszechświaty, czarne dziury, ciemną materię, ale przecież to coś innego, to jest udowodnione naukowo! Poznawanie nie jest złe nawet jak się wykracza poza obraz, który można poznać i to nas wszystkich łączy, dlatego wiara w Boga nie musi szkodzić jeśli nie postrzega się takich ludzi, jak ludzi innej, gorszej kategorii. Mimo ogólnego charakteru posta, nie uważam za takich ateistów, czy agnostyków, to ludzie tacy jak ja, i wiem, że po obu stronach są ludzie tacy jak ja, którzy szanują swoje poglądy, nie ingerują w wojny i konflikty, jeśli któraś ze stron nie jest brutalnie traktowana. Właśnie to się liczy, sprzeciwiać się samej krzywdzie, a nie pokazywać głupie transparenty, czy obwieszczać się super racjonalistą. Pokazywać na każdym kroku swoją wyższość i uważać siebie za wielce pokrzywdzonego tylko dlatego, że paru głupków, których nikt nie nakazuje ci słuchać powiedziało, że jako niewierzący jesteś zły. Ludzie którzy własnie słuchają pojedynczych bałwanów dają się sprowokować do bezmyślnego działania, na korzyść polityki, czy korporacji, ich wrogiem jest kościół, choć za krzywdę odpowiada jedna, czy kilka osób, które do niego należą. Ten racjonalizm, to chyba tylko na tych sloganach się znajduję i nie mówię tu sensie ich treści, a samym napisie.
Oglądałem wywiady z ruchów antykościelnych. Naprawdę racjonalni ludzie, których priorytetem nie jest krytykowanie, a na transparentach głupszych sloganów wypisać się nie dało. Moim zdaniem przesadzasz, bo nie można poznać całego świata, więc każdy ma prawo wierzyć w co mu się zechce, przynajmniej poza incydentami nie brnie to w złym kierunku. Ta szara masa może i czasami pie****i głupoty, wierzy w różne dyrdymały, ale przynajmniej trzymają pół świata za jaja, a cześć drugiej połowy która nie godzi się z tym, staje się ofiarą medialnej propagandy pokazywanej w telewizji, a ta pokazuje to tylko dla kasy i polityki. Marsze hemoseksualistów, ateistów, zwolenników marihuany, kasa, kasa, kasa... Oczywiście tutaj, to nie szara masa, tylko wybitni racjonaliści, umysły wyższe.
Dla mnie jest tak, że po obu stronach, o ile w ogóle można to stronami nazwać, są ludzi wybitnie inteligentni i nie koniecznie rządni władzy, czy kontroli. Co prawda podobnie jak u Ciebie, dla mnie pisma święte, to zwykła książka, to i niczego absolutnie nie wykluczam. Na wszelki wypadek? Nie! Z czystej potrzeby. Ojciec protektor? Nie. Życie to nie koniec? Tak. Zycie jest zajeb**Te, jak je się potrafi wykorzystać, ale dla mnie za krótkie. Co to jest 20 lat życia po 30 latach tyrania, aby zostać kimś, a potem starzeć się i tylko obserwować owoc swoich osiągnięć. Niekórym to nie wystarczy, ja wierzę, bo chcę trwać wieczność i to jest mi potrzebne, a sam Bóg, to dla mnie wiele rzeczy, nie koniecznie mistyczna postać, która wykreowała świat.
Każdy może dzisiaj założyć sektę i mieć własnych pionków. Każdy może zwołać na facebooku marsz ateistów, homoseksualistów, anty ACTA, czy nawet fanów Battlefileda. Wszyscy podlegamy kontroli w ten czy inny sposób, żaden nie jest wolny. Niektórzy jak Ty czy ja potrafią jednak odnaleźć się w świecie i nie zwracać uwagi na to, że jego życiem rządzą inni, rządzą nim organizacje, państwa itd. Adaptuję się, żyję i sram na to co mi szkodzi, a kościół mi nie szkodzi, szkodzą mi ludzie tworzący konflikty. Można nawet wierzyć w dyrdymały, ponieważ jak sam wielokrotnie wspominałeś, liczy się szczęście, a wolny w pełni nikt nigdy nie będzie, od świata pełnego różnorodnej dominacji. Dla mnie szara masa to ludzie, a nie parafianie, bo nie da się uciec od świata na stałe, chyba, że to życie po śmierci faktycznie istnieje, w co chcę wierzyć i wierzę. Dlatego nie zamierzam uczestniczyć w podważaniu autorytetu kościoła i nazywaniu jego członków pionkami, czy szarą masą, głupkami, bo to prowadzi do podziału, a ja tego nie szukam i nikt nie powinien. Jeszcze nie jedno głupie "coś" w życiu zrobimy...