Jak to nie jest ironia, to ja nie jestem wierzący:
Cytat:A który jest najsilniejszy?
Ale jak umre, to będę mógł sobie wybrać przed którym stanę?
A jak wybiore złego i oceniał będzie mnie inny?
Adikus napisał(a):Co jednak ciekawe. Jeśli człowiek ma odmienne zdanie od moderatora, dostaje ostrzeżenie, a jego niewygodne posty zostają wydzielone.
Nie zarzucaj moderatorom, a w tym wypadku mnie, że źle funkcjonuję, bo zbędne posty się kasuje, upomnienia były już dużo, dużo wcześniej. Nie wniosłeś nic do tematu, szydzisz w tej wypowiedzi z tego co dla nas jest ważne, post leci do kosza i upominek za recydywę. Wstawiłem to tu dla jasności, bo ostatnią część posta też powinienem usunąć, takich rzeczy się tu nie pisze, masz żale piszesz do administratora, sprawa zostanie omówiona. Po tym co mi wczoraj napisałeś na pw, już została omówiona. Dodam jeszcze dla twojej wiedzy, że nie chodzę do kościoła, spowiadam się dla świętego spokoju dwa razy w roku, żeby nie martwić moich rodziców, bo wszystko im zawdzięczam, a mają mniej otwarte poglądy i robię to tylko dla tego. Żyję pełnią życia i nie ograniczam się do wielkich postów itp. Jedak wierzę bo tak mi lepiej, lubię wierzyć, że nawet po śmierci coś jest i tyle, a Ty tam sobie myśl o mnie co chcesz, wisi mi.
Tak jak powyżej Kuba napisał, nie ma sensu tworzyć sporów. Jak coś Ci się wydaje śmieszne, to ignoruje to, żyję własnym życiem, nie szukam zwady.
Ja dodam jeszcze do tematu, że nie wierzę ze strachu, bo nie uznaję piekła, jak już gdzieś pisałem. Po za tym jest taka ciekawostka o której też już wspominałem, że w pismach starego testamentu dusza, to ciało i umysł, a nie jakaś pozamaterialna świadomość, natomiast piekło, to grób, pustka w której nie ma świadomości, pamięci, ani bytu. Umierając kończy się egzystencję. Zostało to nieco inaczej przetłumaczone i się w nowej formie przyjęło. Inne pisma mówią też, że jeśli ktoś potrafi żyć w harmonii, jest dobry, czyli jak się określa, żyje w zgodzie z Bogiem, to ma szansę powrócić i pojąc wszystko inaczej, od tej pory żyć tylko w zgodzie z Bogiem, chodzi chyba o raj. Oczywiście nie uznaję tego za prawdę absolutną, a za dość ciekawą teologiczną teorię.
Jak widać mam coś w sobie z chrześcijanina, adwentysty, świadka johwy, czy nawet judaisty i wielu innych. Może piekło istnieje, może nie, może Bóg istnieje, może nie, może jest życie po śmierci, może nie. Ja żyję i korzystam z życia, zamierzam przeżyć to w zgodzie, bez głębokich sporów, nie jestem nienawistnym człowiekiem. Szanujmy się i tyle, nie naśmiewajmy się z ważnych dla innych spraw.