Czy Bóg jest litościwy?
|
Odjechani.com.pl, to bardzo przyjazne forum wielotematyczne. Zapraszamy do darmowej rejestracji! Kliknij "rejestracja" i...
24.01.2014, 03:50
Haha jeden się zapytał o to chociaż, ale masz prawo, a od tego przecież jest forum i dyskusja. Skoro się zapytałeś to odpowiem. Hmm jakby to powiedzieć, stanowisko z tego co widzę mam podobne do Ciebie. Nie tylko mnie to interesuje i poniekąd ciekawi, ale chce zobaczyć jak widzą to inni. Chce po prostu zgłębić coś co wpajano mi całe życie od momentu gdy mnie ochrzczono, jednak człowiek myślący zadaje sobie pytania i się zastanawia, pogłębia. Nie jestem ani ściśle wierzącym, ani do końca ateistą. Coś jak agnostyk. Ja po prostu zakładam możliwość istnienia istoty wyższej, jednak wychodzę z założenia, że to od nas samych, w gruncie rzeczy wiele zależy. Nie mówię że coś jest, ale też nie mówię, że tego nie ma. Patrząc na wiele religii widzę, że coś jest wspólnego w nich, a mimo to ludzie ze sobą walczą, zabijają się gdy Bóg na to patrzy. Czy ja nie mogę podobnie? Popatrzeć, poobserwować, popytać? Mogę i z tego korzystam. Wiedząc że coś jest, próbuje to zgłębić tak by się czegoś dowiedzieć i to poznać. Lecz to duże wyzwanie zgłębić coś, o czym nie mamy pojęcia i tego nie widzieliśmy. W końcu człowiek uczy się cały czas. Tak samo jak religia, wiara potrzebna była do utrzymania porządku, ludzie zawsze będą próbowali się przeciwstawić. Taka natura człowieka. W końcu musi się kiedyś przełamać i przeciwstawić według wątpliwości, nakazów itp. Uważam, że może ktoś tam jest, ale to ode mnie zależy co zrobię, nie od istoty wyższej, która ponoć dała przykazania (ludzie i tak łamią i łamać będą) według których mamy postępować. To jak będę postępować nikt mi nie może nakazać, a religia jest po to by nam to uświadomić, i tak została stworzona, by uczyć pod z góry założone idde, postępowania, zachowania. Ja po prostu idę swoją drogą
![]()
24.01.2014, 04:04
![]()
24.01.2014, 07:32
Zdecydowałem się wypowiedzieć teraz, to będą trzy podobne stanowiska po kolei.
Czasami myślę, że chciałbym mieć całkowite przekonanie co do istnienia Boga, lub przeciwnie - że Boga niema. W innych sprawach mam na ogół jasnookreślone zdanie i szczerze mówiąc denerwuje mnie, że w tak istotnej kwestii nie mam zdania. Już nie wierzę - tak jak na lekcjach religii w zerówce - w ulepienie Adasia z gliny i danie mu życia przez chuchnięcie, ani w inne tego typu czarodziejskie historie. To, że nie wykluczam istnienia jakiejś siły wyższej, nie jest spowodowane strachem jak tu ktoś sugerował. To raczej pragnienie, żeby ludzkie życie było czymś więcej niż zbiorem przypadków, reakcji i interakcji, rachunkiem prawdopodobieństwa. Żeby odpowiedzieć na pytanie w tytule wątku, trzeba założyć, że Bóg jest, więc załóżmy. Jeśli jest, to bywa litościwy, ale bywa też okrutny. Czasem może ocalić kogoś z katastrofy, czasem pozwolić na zgwałcenie i zamordowanie niemowlaka. Jest nieprzewidywalny. ![]()
24.01.2014, 13:30
Swordancer, Monoceros, moje stanowisko jest podobne do waszego, z tym, że mi jest bliżej do ateizmu, niż do wiary. Chciałabym wierzyć, ale nie potrafię. Nie znaczy to jednak, że jest mi z tym niedobrze.
![]()
Ja też nie czuje się źle ze świadomością swojego ateizmu.
Ciesze się, że nie biorę udziału w tych religijnych obrządach, bo sposób w jaki są one obchodzone, mnie odpycha. Narzucanie mi kosmicznych wierzeń na siłe działa na mnie jak płachta na byka. Brak wiary w bóstwo pomaga mi w umocnieniu wiary w siebie. To mi pomaga. ![]()
24.01.2014, 19:42
Co do tych nieszczęść które przytrafiają się ludziom, to ja myślę że to nie jest wina Boga.
Jest również szatan, który nas kusi do złych rzeczy, tak aby w końcu zniszczyć człowieka, a często jest tak, że człowiek przegrywa z nim, odstawiając na bok Boga, który nie wyjmie czarodziejskiej różdżki i odmieni człowieka. Wolny człowiek musi sam wiedzieć jak postąpić. Znamy historie Adama i Ewy, którzy zgrzeszyli i utracili raj. Pan powiedział czego mają nie robić, a akurat oni to zrobili za sprawą diabła i uwolnili grzech, który rozprzestrzenił się po ziemi. Bóg walczy z szatanem i tą długowieczną wojnę wygra. On dał człowiekowi wszystko, ale człowiek przegrywając z pokusami szatana utracił to. "Bądź dobrej myśli, bo po co być złej" - Stanisław Lem.
Na forach właśnie to jest ciekawe - tyle nas jest, wydawało mi się, że niektórych poznałam (na tyle, na ile pozwala sieć). A tu psikus - ciągle dowiaduję się o was czegoś nowego. Niektórzy natomiast swoją wypowiedzią w tym wątku tylko potwierdzają to, jak ich postrzegam. Ta dyskusja jest tak bardzo atematyczna jak to tylko możliwe, myślę, że większość postów spokojnie można by było przenieść do wątku "Jaka jest Twoja wiara".
![]() Litość oznacza ni mniej ni więcej jak współczucie dla kogoś, a więc swego rodzaju postawę - jest mi kogoś szkoda, a więc postaram się zrobić coś, aby mu było lepiej. Ah, widzę już, że będę pisać na podstawie swoich doświadczeń życiowych, no ale trudno. Litość to dobroduszność, miłosierność, humanitaryzm, chęć udzielenia pomocy. Zanim jednak zastanowimy się nad litościwym (lub nie) Bogiem, to powinniśmy pomyśleć nad tym jaki on ma wpływ na nasze życie. 1. Jeśli ludzie są tylko lalkami w teatrze Boga i grają według jego scenariusza, to zastanawianie się nad charakterem Boga jest zupełnie bezsensowne. Działamy pod jego dyktando, tu nie ma miejsca na uczucia. 2. Jeśli Bóg podtyka nam pod nos różne drogi, ale sami podejmujemy decyzję w którą stronę pójdziemy - sprawa ma się zupełnie inaczej, prawda? Nieprawda. Dlaczego miałby być litościwy dla kogoś, kto zbłądził, skoro może wtedy powiedzieć - "Dawałem mu inną drogę do wyboru, ale z niej nie skorzystał, teraz niech Mefisto się nim zajmie". 3. Jeśli Bóg jest obserwatorem, od którego nie zależy ani to co nas spotyka, ani to jaką decyzję podejmiemy, a jego jedynym zadaniem jest osądzanie delikwentów - tak, dopiero tutaj pytanie o jego charakter staje się zasadne. Jak pisaliście wcześniej wiele zależy od religii, odłamu a może nawet pojedynczej parafii - pojedynczego proboszcza - w każdym razie jednostki/grupy; zależy to od tego jak Bóg jest przedstawiany. Czy jest to Bóg kochający, który z radością wita marnotrawnego syna, czy też Bóg, który bez wahania zamienia w kamień kobietę, której jedyną winą była nieposkromiona ciekawość. Nie wyobrażam sobie Boga, który czułby litość dla pedofila, albo mordercy (takiego Trynkiewicza na przykład). Jeśli Najwyższy miałby mieć taki charakter, to już w tej chwili odrzuciłabym wiarę w Boga. Nie, o wiele bardziej podoba mi się wizja 'strasznego', sprawiedliwego Boga. No właśnie, sprawiedliwość. Moje imię wywodzi się z języka greckiego, oznacza "obrońcę mężów" - człowieka sprawiedliwego. Odkąd pamiętam sprawiedliwość stała na czele mojej hierarchii wartości. Wciąż się waham czy na szczycie znajduje się sprawiedliwość właśnie, czy rodzina, ale nie o tym wątek. (Dygresji nie da się unikać, ale można je poskramiać ![]() Gdy zaczynałam pisać post, sama nie wiedziałam do jakiego wniosku dojdę. A tu proszę, zwycięża najzwyczajniejsza hierachia wartości. Sprawiedliwość, a nie litość.
Free Your Mind!
26.01.2014, 01:02
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Co to jest Bulla papieża Franciszka? | Baron | 2 | 1 624 |
07.06.2017, 10:24 Ostatni post: SNOWDOG |
|
Najważniejszy jest zawsze pierwszy krok... | bronmus45 | 0 | 1 876 |
01.10.2014, 08:24 Ostatni post: bronmus45 |
|
Sex jest złem. | Paweu | 25 | 9 828 |
06.04.2014, 08:53 Ostatni post: Mesajah |
|
Jaka jest Twoja wiara? - ankieta | Paweu | 17 | 10 433 |
22.03.2014, 23:57 Ostatni post: skrzypas |
|
Co to jest spowiedź? Czy jest to potrzebne? | adam-as | 47 | 17 009 |
06.12.2013, 12:37 Ostatni post: Paweu |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości